Bruksela ugina się przed protestami – wstrzymuje planowane ograniczenia w stosowaniu środków ochrony roślin
Ta decyzja to sukces Polski, bowiem w ocenie naszego rządu założenia projektu rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady ws. zrównoważonego stosowania środków ochrony są nieakceptowalne i pozbawione racjonalności. To również zapewne lęk Brukseli przed eskalacją protestów, których apogeum jest planowane na 9 lutego.
Poza tym, gdyby kolejne ograniczenia zostały jednak wprowadzone, to mogły by uderzyć w opłacalność produkcji rolnej i miałyby negatywny wpływ na bezpieczeństwo żywnościowe nie tylko samej Unii Europejskiej.
6 lutego 2024 roku Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przekazała, że Komisja Europejska nie zaakceptuje tego projektu. Swoją decyzję uzasadniła przede wszystkim brakiem postępów w pracach nad projektem, również na poziomie Rady Unii Europejskiej. W ocenie przewodniczącej KE projekt rozporządzenia stał się przy tym „symbolem polaryzacji”.
Blokada rolników na drodze S3 również w okresie świątecznym
Stanowisko Polski od początku prac nad projektem jest jednoznacznie. Nasz kraj konsekwentnie sprzeciwiał się założeniom. Polska wskazywała na proponowane rozwiązania, których wprowadzenie miałyby następujące skutki:
- negatywny wpływ na bezpieczeństwo żywnościowe i konkurencyjność unijnego rolnictwa,
- zwiększenie uzależnienia unijnego systemu żywnościowego od importu żywności,
- zmniejszenie opłacalności produkcji rolnej poprzez nałożenie na rolników szeregu nowych i nieuzasadnionych obowiązków oraz ograniczeń.
O tym, jak bardzo zaszkodzić unijnej gospodarce mogło zaszkodzić wdrożenie planowanej ustawy boleśnie przekonali się rolnicy w Polsce i innych krajach Unii Europejskiej, gdy na rynek zarówno za zgodą UE, jak i poza kontrolą, trafiły produkty rolne wyprodukowane bez unijnych obostrzeń – trudno z nimi konkurować cenowo. Poza tym stanowią one realne zagrożenie dla zdrowia i życia konsumentów. Są to produkty pochodzące niemal w całości z Ukrainy.
Strzelał do protestujących rolników
Wobec powyższych faktów zastrzeżenia te stały się szczególnie aktualne w kontekście zdarzeń zakłócających łańcuchy dostaw, jak pandemia COVID-19 i wojna w Ukrainie. Przy tym nikt nie kwestionuje, że należy dla przyszłych pokoleń chronić zasobów środowiska naturalnego. Ale nie można tego robić naruszając podstawowych funkcji rolnictwa, jaką jest między innymi zaspokojenie potrzeb żywnościowych obywateli Unii Europejskiej.
Unia Europejska, mając na uwadze postępujące w zatrważającym tempie zamiany klimatyczne, utrudniające lub wręcz wykluczające produkcję rolną w niektórych obszarach naszego globu powodują, powinna zwiększać swoją rolę w systemie globalnego bezpieczeństwa żywnościowego.
Zmiana postawy Komisji Europejskiej wynika zapewne z dwóch czynników. Przede wszystkim aktywnych działań Polski oraz będących z nią w koalicji państw członkowskich, mających te same zastrzeżenia, polegające głównie na sprzeciwie wobec przyjęcia nieracjonalnych rozwiązań. Działania te przyczyniły się do braku akceptacji projektu na poziomie Rady Unii Europejskiej.
Tym, co skłoniło Komisję Europejską do ogłoszenia o wycofaniu się z planowanego projektu są też zapewne przelewające się przez całą UE protesty rolnicze. Rolnicy z wielu krajów wspólnoty zapowiadają na najbliższy piątek 9 lutego 2024 roku protesty na niespotykaną dotąd skalę. To zapewne powoduje obawy o destabilizację i pogorszenie i tak już trudnej sytuacji europejskiego rolnictwa. Ucierpieć mogą przede wszystkim łańcuchy dostaw żywności oraz jej dostępność, co może doprowadzić do pogłębienia kryzysu i potrzeby sprowadzania spoza krajów wspólnoty.
Zielony Ład – co zdecydowała Komisja Europejska?
(rpf) Źródło: MRiRW
Minister Czesław Siekierski krytykuje zielony ład w Brukseli
Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.
A co z zewoleniem na import towrów bez cła z Ukrainy???? Wykończą nas!
rolnicy pokażą w piątek swoją siłe i żadne obiecanki cacanki tego mnie zmienią