REKLAMA

Dbałość o zdrowie krów ważniejsza niż wydajność

Redakcja - Zwierzęta
10.01.2018
chat-icon 0

We wsi Mariampol w Gm. Parzęczew jest kilka gospodarstw prowadzących hodowlę krów mlecznych. Rolnicy hodujący krowy w tej miejscowości sprzedają mleko do Spółdzielni Mleczarskiej w Ozorkowie.

fot. Tomasz Kodłubański
REKLAMA

We wsi Mariampol w Gm. Parzęczew jest kilka gospodarstw prowadzących hodowlę krów mlecznych. Rolnicy hodujący krowy w tej miejscowości sprzedają mleko do Spółdzielni Mleczarskiej w Ozorkowie.

Zarówno liczba krów jak i ilość produkowanego mleka nie jest imponująca jednak hodowcy znani są z dużej dbałości o zdrowie zwierząt w swoich stadach.

Jednym z takich gospodarstw jest hodowla Tomasza i Adama Michalaków.

- Przejąłem gospodarstwo od rodziców w pierwszej połowie 2010 roku – mówi Tomasz Michalak. To areał 12 ha – żyto, owies oraz mieszanki traw specjalnie pod hodowlę krów i produkcję mleka. Nasze stado liczy 7 dojnych krów, 5 jałówek oraz 1 byczka chowanego na opas.

W gospodarstwie Michalaków stawiają na zdrowie zwierząt i jakość produkowanego mleka.

- Wydajność jest na drugim planie – od 3 do 4 tys. litrów rocznie od krowy to wystarczająca produkcja mleka jeśli wziąć pod uwagę fakt, że nasze krowy właściwie nie chorują, a mleko przez nas sprzedawane do Spółdzielni Mleczarskiej w Ozorkowie jest bardzo dobrej jakości. Zawartość tłuszczu od 4,1 do 4,2 % a białka od 3,3 do 3,5%, ilość drobnoustrojów nigdy nie przekracza 100.0000, a komórek somatycznych 200.000 - wylicza hodowca.

- Mleko kupuje od nas Spółdzielnia Mleczarska w Ozorkowie, przeciętnie po 1,18 złotych za litr. Ta cena jest bardzo niska w porównaniu do cen jakie oferują rolnikom inne mleczarnie w woj. Łódzkim. Na tym poziomie ilościowym w miesiącu na jakim się utrzymujemy inne mleczarnie w naszym regionie płacą od 8 do 12 groszy więcej niż u nas – mówi hodowca.

Stado trzymają w oborze wolnostanowiskowej o wielkości 10 x 10 metrów z wentylacją grawitacyjną.

- Oprócz 2 wyciągów grawitacyjnych, w naszej oborze mamy okna, które dodatkowo ułatwiają przepływ powietrza. Z obory wyprowadzamy bydło na pastwiska pod koniec kwietnia lub na początku maja i pasą się przeciętnie do listopada. Mają pod dostatkiem świeżej trawy, co sprawia, że nie mają problemów z trawieniem oraz chorobami przewodu pokarmowego – mówi Tomasz Michalak.

- Nie sporządzamy sianokiszonki ponieważ krowy często źle reagują na wilgoć oraz pleśń szybko atakującą kiszonkę - dodaje rolnik. Zadajemy stadu pasze suche – jęczmień, śrutę pszenną, otręby pszenne, siano do oporu oraz dodatki mineralne w ilości przeciętnie 10 kg na 100 kg paszy.

W bieżącym roku Michalakowie planują zakupić dojarkę konwiową Alfa Laval oraz wymienić starego Ursusa C330 na nowoczesny ciągnik rolniczy.

(rzw) Tomasz Kodłubański

chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA