Pojawiły się informacje, że w Holandii i w Niemczech na fermach brojlerów kurzych zastosowano środek, który nie znajduje się na liście zarejestrowanych i dopuszczonych do stosowania w Unii Europejskiej biocydów.
Pierwsze doniesienia o takiej praktyce pochodziły z Holandii. Holenderski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA) ujawnił niedawno, że na kilku holenderskich fermach brojlerów kurzych badania laboratoryjne potwierdziły, że został użyty środek o nazwie DutriRock Bedding Powder. Okazuje się, ze z uwagi na jego właściwości miał on chronić przez zakażeniem salmonellą.
Urzędnicy prowadzący dochodzenie wskazali, że stosowanie DutriRock Bedding Powder w zwalczaniu salmonelli jest zabronione, ponieważ każdy środek biobójczy zanim zostanie wprowadzony do obrotu musi zostać zatwierdzony przez odpowiedni urząd rejestrujący środki ochrony roślin i produkty biobójcze. Rzecznik holenderskiego Inspektoratu Środowiska i Transportu (ILT) zaznaczył, że dostawca tego produktu nie posiadał takiego zezwolenia.
Nie jest to pojedynczy incydent. Również niemieckie władze przyznały, że niedozwolony biocyd zastosowano na fermach w Dolnej Saksonii i Nadrenii Północnej - Westfalii. Co ciekawe, w wyniku przeprowadzonych badań, Holenderski Urząd ds. Oceny Ryzyka i Badań stwierdził, że substancja nie stanowi ryzyka dla bezpieczeństwa żywności i zdrowia konsumentów. Uznano zatem, że nie ma powodów, aby wycofywać z obrotu mięso kurcząt pochodzących z tych ferm. Niemieccy urzędnicy są podobnego zdania.
DutriRock jest proszkiem opartym na bazie dwutlenku chloru, którego powolne uwalnianie powoduje dezynfekujące działanie prze dłuższy czas. Podobno zwalcza różne rodzaje salmonelli.
Jak zapewnił podczas orędzia premier Mateusz Morawiecki, decyzja rządu o przedłużeniu środków zapobiegawczych dotyczących przywozu z Ukrainy niektórych produktów, zostanie podjęta przez Polskę samodzielnie, nawet jeśli nie zrobią tego urzędnicy w Brukseli.
MRiRW zapewnia, że priorytetowe znaczenie dla rządu ma ochrona polskiego rolnictwa, dlatego Rada Ministrów wzywa Komisję Europejską, aby przedłużyła zakaz importu zbóż z Ukrainy po 15 września 2023 r. W przeciwnym wypadku, Polska samodzielnie wprowadzi taki zakaz na poziomie krajowym. Zakaz będzie obowiązywał do czasu, w którym uregulowane zostaną stosunki w sprawach rolnych pomiędzy Polską a Ukrainą.
Rada Ministrów wzywa Komisję Europejską do przedłużenia po 15 września 2023 r. zakazu importu z Ukrainy 4 produktów rolnych: pszenicy, kukurydzy, rzepaku (rzepiku) i nasion słonecznika oraz do podjęcia natychmiastowych działań, w celu wypracowania rozwiązań pozwalających na stabilne i efektywne funkcjonowanie lokalnych producentów w Polsce i w Unii Europejskiej.
Nasz kraj zawiązał z Węgrami, Słowacją, Rumunią i Bułgarią wielomiesięczną współpracę, aby wspólnie zabiegać o interesy rolników wobec Komisji Europejskiej. Dzięki staraniom 5 przyfrontowych państw, KE wprowadziła do 15 września zakaz importu zbóż z Ukrainy.
W przypadku nie przedłużenia przez Komisję Europejską zakazu importu zbóż z Ukrainy po 15 września, Polska wprowadzi taki zakaz na poziomie krajowym. Zakaz ma obowiązywać do czasu, w którym uregulowane zostaną stosunki w sprawach rolnych pomiędzy Polską a Ukrainą.
- Rząd nie zgadza się, aby ukraińskie zboże destabilizowało krajowy rynek rolny. Pomagamy naszemu sąsiadowi, ale musimy ochraniać polskich rolników – informuje MRiRW.
Bezpieczeństwo jest jednym z najważniejszych czynników, które należy wziąć pod uwagę podczas pracy z maszynami rolniczymi. Dlatego ważne jest, aby korzystać z części pochodzących od renomowanych producentów, które spełniają najwyższe standardy jakości i bezpieczeństwa. Części niskiej jakości lub podróbki mogą powodować poważne awarie, co stanowi nie tylko zagrożenie dla zdrowia i życia operatora, ale także może prowadzić do znacznego spadku wydajności gospodarstwa.
Zastosowanie sprawdzonych części do maszyn rolniczych może znacząco wpłynąć na wydajność pracy. Te części są projektowane i produkowane z myślą o maksymalnej efektywności, co oznacza, że pozwala to na osiągnięcie lepszych wyników w krótszym czasie. Dlatego inwestycja w wysokiej jakości części może okazać się opłacalna, ponieważ przyczynia się do zwiększenia produkcji rolnej i oszczędności czasu.
Długotrwała trwałość
Maszyny rolnicze pracują w trudnych warunkach. Są one narażone na działanie niekorzystnych czynników, takich jak deszcz, błoto, kurz, i działanie czasu. Dlatego istotne jest, aby części, z których są zbudowane, były trwałe i odporne na te warunki. Sprawdzone części do maszyn rolniczych są często wykonane z wysokiej jakości materiałów, co sprawia, że są one bardziej odporne na zużycie i korozję. Długotrwała trwałość oznacza mniej przestojów związanych z naprawami i większą dostępność maszyn w sezonie rolniczym.
Oszczędność kosztów na dłuższą metę
Inwestycja w sprawdzone części do maszyn rolniczych może początkowo wydawać się kosztowna, ale na dłuższą metę może przynieść znaczne oszczędności. Mniej awarii i przestojów oznacza mniej kosztów napraw i utrzymania maszyn. Ponadto, wyższa wydajność maszyn może prowadzić do zwiększenia produkcji i zysków, co wyrównuje początkowy wydatek na części.
Środowisko i zrównoważony rozwój
W dzisiejszych czasach coraz większą uwagę przykłada się do zrównoważonego rolnictwa i ochrony środowiska. Korzystanie z części najwyższej jakości może przyczynić się do zmniejszenia zużycia paliwa i emisji gazów cieplarnianych. Dłuższa trwałość części oznacza również mniejszą ilość odpadów związanych z wymianą części. W ten sposób, inwestując w sprawdzone części do maszyn rolniczych, rolnicy mogą również wnosić swój wkład w ochronę środowiska.
Sprawdzone części do maszyn rolniczych to kluczowy element każdego gospodarstwa rolnego. Zapewniają one bezpieczeństwo, wydajność i długotrwałą trwałość maszyn, co przekłada się na oszczędności kosztów i korzyści dla środowiska. Inwestycja w wysokiej jakości części może być kluczem do sukcesu w rolnictwie, a także do zrównoważonego rozwoju branży rolniczej.
Jeśli jesteś rolnikiem lub właścicielem gospodarstwa rolnego, warto zastanowić się nad tym, czy używasz sprawdzonych części do swoich maszyn. Może to być kluczowy krok w kierunku bardziej efektywnej i zrównoważonej produkcji rolnej.
Pamiętaj, że inwestycja w jakość zawsze się opłaca, zwłaszcza w przypadku maszyn rolniczych, które odgrywają tak istotną rolę w naszym codziennym życiu i łańcuchu dostaw żywności. Bezpieczeństwo, wydajność i zrównoważony rozwój są nie do przecenienia, dlatego warto postawić na sprawdzone części do maszyn rolniczych.
Aby osiągnąć zadowalające rezultaty w postaci obfitych plonów, należy szczególnie sumiennie zaplanować wszystkie swoje działania mające na celu stworzenie odpowiednich warunków do uprawy. Liczy się przecież nie tylko wybór odpowiedniego materiału siewnego, ale także właściwie przygotowanie gleby, które ma za zadanie stworzyć optymalne środowisko do wzrostu.
Wałowanie posiewne jest jedną z metod, z której rolnicy korzystają coraz częściej, chcąc zapewnić sobie jeszcze większe szanse na lepszy wzrost. Czy warto wykorzystywać w uprawie wałowanie posiewne i jak się do tego zabrać?
Czym jest wałowanie posiewne?
Wiele jest różnorodnych czynności, które mogą prowadzić do osiągania dużo lepszych wyników, jeśli chodzi o uprawę roli. Tego typu działania są więc kwintesencją dojrzałego i odpowiedzialnego rolnictwa, które ma na celu przede wszystkim osiąganie jak najlepszych wyników, jeśli chodzi o uprawę. Do grupy tego rodzaju czynności zalicza się również wałowanie posiewne. Wbrew pozorom ta czynność staje się coraz popularniejsza wśród świadomych rolników, którzy chcą jeszcze bardziej kompleksowo działać na korzyść swoich upraw, wykorzystując do tego celu możliwości, jakie daje właśnie wałowanie.Czym jest więc wałowanie posiewne? To nic innego jak specjalny zabieg uprawowy, który przeprowadza się z wykorzystaniem specjalnych wałów polowych. Ich działanie ma na celu ugniatanie gleby. Wałowanie można przeprowadzać zarówno przed siewem, jak i bezpośrednio po nim. W przypadku wałowania posiewnego wały poruszają się bezpośrednio po glebie, w której uprzednio umieszczono wszystkie nasiona.
Kiedy wałowanie posiewne może nie przynieść oczekiwanego rezultatu?
Wykonując działania na polu, takie jak właśnie wałowanie posiewne, możesz spodziewać się wymiernych efektów swoich trudów. Jest to całkowicie naturalne - wszystkie prace wykonywane na roli są przecież nastawione na jeszcze większą poprawę otrzymywanych rezultatów. Taka sama sytuacja występuje w przypadku wałowania posiewnego. Zanim jednak zaczniesz zastanawiać się, co daje wałowanie posiewne, warto najpierw przyjrzeć się obowiązującym przeciwwskazaniom dotyczącym takiego zabiegu uprawowego. Wiedząc, kiedy i gdzie takie działanie nie ma szansy przyniesienia oczekiwanych rezultatów, jesteś w stanie zaoszczędzić sobie zbędnego zachodu, który i tak nie zaowocuje spodziewanym efektem.Kiedy więc lepiej nie decydować się na przeprowadzanie wałowania posiewnego na swojej roli? Takie działanie raczej nie przyniesie spodziewanych rezultatów, jeśli gleba, na której planujesz przeprowadzić wałowanie, jest wyjątkowo wysuszona. Nie oznacza to jednak, że wałowanie nie sprawdzi się w przypadku miejsc, w których jedynie okresowo następuje brak opadów. Musi być to jednak efekt czasowy, ponieważ przy zbyt dużym przesuszeniu ziemi, wałowanie posiewne nie ma prawa przynieść oczekiwanych rezultatów.W jakiej jeszcze sytuacji najlepiej wstrzymać się z wałowaniem posiewnym? Warto zawiesić swoje plany o przeprowadzaniu takiego zabiegu, jeśli gleba jest bardzo zwięzła, a najbliższe prognozy pogody informują o zbliżających się opadach. Przeprowadzenie wałowania posiewnego w takiej sytuacji mogłoby sprawić, że na powierzchni gleby wytworzyłaby się skorupa, która jeszcze mocniej utrudnia roślinom przebicie się na powierzchnię.
Co daje wałowanie posiewne?
Jeśli Twojej glebie nie dokuczają problemy opisane powyżej, a po jej stanie możesz stwierdzić, że jest ona obecnie w dość dobrej kondycji, możesz zacząć planować działania związane z przeprowadzaniem wałowania posiewnego. To coraz częstszy sposób na jeszcze lepszą optymalizację uzyskiwania plonów, który wykorzystywany jest przez profesjonalnych rolników.Co daje wałowanie posiewne i czemu zawdzięcza niesłabnącą popularność? Wałowanie ma na celu przede wszystkim wyraźne zagęszczenie gleby, które ma bezpośrednio prowadzić do zwiększenia podsiąkania wody. Właśnie dlatego wałowanie posiewne może być z powodzeniem wykorzystywane nawet wtedy, gdy okresowo brak w danym obszarze regularnych opadów. Jasne jest, że w takiej sytuacji w glebie nie ma odpowiedniego nawilżenia, a więc i warunków do optymalnego wzrostu wysianych wcześniej nasion. Wałowanie posiewne, czyli przeprowadzane już po obsianiu pola, może sprawić, że woda zacznie swobodniej przepływać do poszczególnych partii gleby. Jest to więc działanie wyjątkowo pożądane w przypadkach występowania wyraźnego niedoboru wilgoci w glebie.Warto jednak pamiętać, że zastanawianie się nad tym, co daje wałowanie posiewne, może być raczej bezcelowe, jeśli gleba jest wyjątkowo przesuszona. W takim wypadku wałowanie może się jedynie przyczynić do powstania jeszcze twardszej skorupy na powierzchni gleby, która sprawi, że rosnące rośliny napotkają przeszkodę wręcz nie do pokonania. To wyjątkowo groźny scenariusz, który w najgorszym razie może doprowadzić do całkowitego zahamowania wzrostu plonów.W przypadku wałowania posiewnego warto również zwrócić szczególną uwagę na dostosowanie nacisku, z jakim wał będzie poruszał się po powierzchni gleby. Zbyt duży nacisk również może przyczyniać się do powstawania niepożądanej skorupy.(rup)
Specjaliści z Polskiej Izby Gospodarczej Maszyn i Urządzeń Rolniczych analizując dane z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców określili sierpniowe wyniki sprzedaży nowych ciągników rolniczych jako „negatywny rekord” w rejestracji nowych ciągników.
Mówimy o liczbie 633 traktorów zarejestrowanych w sierpniu bieżącego roku, będącej najgorszym dotychczasowym wynikiem w 2023 roku. To 306 sztuk mniej niż przed rokiem, bowiem w sierpniu 2022 roku zarejestrowano 939 nowych maszyn.
Tendencję spadkową przedstawia poniższy wykres, gdzie z każdym następnym miesiącem notujemy mniej rejestracji.
źródło: PIGMiUR
W pierwszych ośmiu miesiącach 2023 roku zarejestrowano 6228 nowych ciągników, a to wynik o 1483 sztuki słabszy niż przed rokiem. Mówimy zatem o spadku rejestracji wynoszącym już 19,2% w samym 2023 roku.
Na pierwszym miejscu podium jest zielono, bowiem to John Deere utrzymuje pozycje lidera. Od stycznia do sierpnia 2023 roku zarejestrowano 1073 ciągników z jeleniem na masce. To wynik o 44 sztuki lepszy niż w analogicznym okresie 2022 roku. Udziały marki w rynku nowych ciągników rolniczych wciąż rosną i na koniec sierpnia 2023 roku wyniosły 17,2 %. To o 3,9 punktu procentowego więcej niż w poprzednim roku.
Na drugim miejscu znalazła się marka New Holland ze sprzedażą na poziomie 954 sztuk. To wynik gorszy od zeszłorocznego o 325 sztuk. Udziały marki New Holland w rynku nowych ciągników rolniczych wynoszą 15,3%.
Podium zamyka marka Kubota, która notuje 712 zarejestrowanych maszyn. To 40 ciągników więcej niż przed rokiem. Udziały Kuboty w rynku nowych ciągników rolniczych wynoszą 11,4%.
Na czwartym miejscu znajduje się marka Deutz Fahr z 543 sztukami zarejestrowanych ciągników rolniczych, a to oznacza wynik o 147 sztuk słabszy niż przed rokiem. Udziały marki Deutz Fahr w rynku ciągników rolniczych wynosi 8,7%.
Pierwszą piątkę zamyka marka Case IH z 362 szt. zarejestrowanych maszyn. Wynik ten pozwolił na osiągnięcie 5,8% udziałów rynkowych.
W najniższych kategoriach mocy do 50 koni mechanicznych liderem w okresie od stycznia do sierpnia 2023 roku jest marka Kubota. W kategorii od 51 do 100 KM karty rozdaje New Holland, a przypadku mocy wynoszącej od 101 do 140 koni mechanicznych liderem jest Deutz Fahr. W kategorii powyżej 150 KM najlepszy jest John Deere.
W okresie styczeń -sierpień 2023 roku liderem w najniższych kategoriach mocy do 50 KM jest marka Kubota. W kategoriach 51-100 KM liderem jest New Holland, w kategorii 101-140 KM – Deutz Fahr. W kat. powyżej 140 KM liderem jest marka John Deere.
Jedynymi kategoriami mocy, które obecnie są bardziej popularne niż w 2022 roku są dwie skrajne kategorie mocy: najniższa do 30 KM i najwyższa powyżej 200 KM.
Najwyższa średnia moc nowo rejestrowanych ciągników w okresie od stycznia do sierpnia 2023 roku była notowana w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie wyniosła 178,1 KM. Średnia moc wynosząca 177,2 KM została odnotowana w województwie zachodniopomorskim, a ciągniki o najniższej mocy wynoszącej średnio 85,7 KM, rejestrowane są w województwie małopolskim.
Liderem w rejestracji nowych ciągników rolniczych jest województwo mazowieckie, gdzie w ciągu ośmiu miesięcy 2023 roku zarejestrowano 1035 szt. nowych ciągników, a to o 233 sztuki mniej niż przed rokiem. Na drugim miejscu znajduje się województwo wielkopolskie z ilością 736 szt.
Najpopularniejszym modelem ciągnika po ośmiu miesiącach 2023 roku jest model John Deere 6155M, którego zarejestrowano 152 sztuki. Drugą pozycję zajmuje John Deere 6195M z ilością 125 szt. Na trzecim miejscu znalazł się Farmtrac Tractors Europe 26 4WD ze 123 sztukami zarejestrowanych maszyn. Czwarte miejsce zajmuje Deutz Fahr 5080 D Keyline – 95 szt. Piąte miejsce dzielą ze sobą Case IH Puma 150 oraz John Deere 6120M, których zarejestrowano po 92 sztuki.
Wsparcie będzie wypłacane w formie ryczałtu do kwoty wynoszącej do 120 tys. zł. Nabór będzie prowadzony za pośrednictwem PUE ARiMR.
- Dofinansowanie skierowane jest do rolników, którzy spełniają definicję mikro-, małego lub średniego przedsiębiorstwa, a posiadane przez nich gospodarstwo ma powierzchnię nie większą niż 300 ha i jego wielkość ekonomiczna w roku wyjściowym nie przekracza 25 tys. euro. Kolejnymi z wymogów są nieprowadzenie działalności wyłącznie w celach naukowo-badawczych i uzyskiwanie przychodu ze sprzedaży produktów rolnych w wysokości co najmniej 5 tys. zł. – wyjaśnia Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
Pomoc przyznawana będzie na operacje zapewniające zwiększenie orientacji rynkowej gospodarstwa w wyniku jego restrukturyzacji w obszarze produkcji rolnej lub produkcji rolnej i przygotowywania do sprzedaży wytwarzanych produktów. Standardowo wsparcie w formie ryczałtu ma wynieść 100 tys. zł, a w przypadku gospodarstw ekologicznych – 120 tys. zł. Środki te można przeznaczyć m.in. na inwestycje budowlane czy nabycie niezbędnego wyposażenia, maszyn, urządzeń i sprzętów.
12 września 2023 roku, około godziny 00:15 zgłoszenie o pożarze wiaty wypełnionej słomą w miejscowości Smółki (województwo wielkopolskie, powiat kaliski, gmina Koźminek), wpłynęło do Stanowiska Kierowania Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu.
Pierwsze zastępy przybyłe na miejsce zdarzenia zastały pożar balotów słomy, które znajdowały się pod wiatą. Ogniem zajęte było również poszycie dachu wiaty, palił się również znajdujący się w pobliżu kombajn zbożowy.
Właściciel gospodarstwa poinformował, że pod wiatą znajdowało się 200 balotów słomy. Pierwsi przybyli na miejsce strażacy podali 4 prądy wody na płonące obiekty, kolejne zastępy po przybyciu wsparli akcję ratunkową kolejnymi prądami wody, w tym również na znajdujące się obok silosy wypełnione w połowie zbożem.
Przybyły na miejsce zastęp z Państwowej Straży Pożarnej KDR podjął decyzje o wykorzystaniu hydrantu naziemnego zlokalizowanego nieopodal gospodarstwa. Woda do gaszenia pożaru była dowożona z hydrantu oddalonego o kilometr od miejsca zdarzenia oraz z cieku wodnego oddalonego o 3 km.
- Po zlokalizowaniu pożaru przystąpiono do wywiezienia nadpalonych balotów słomy na pobliskie pole, gdzie ponownie zostały przelane wodą. Pożar ugaszono, działania zakończono – podsumowuje Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Kaliszu.
W okresie od 20 do 27 września 2023 roku cena świń na VEZG będzie wynosić 2,25 zł za kilogram wbc. Oznacza to spadek wobec wcześniejszego notowania o 5 centów – cena ta utrzymywała się przez cztery tygodnie. Kwota ta w przeliczeniu na złote wynosi obecnie 10,46 zł za kilogram. Cena świń na VEZG w 2023 roku spadła po raz trzeci.
W Polsce na początku tygodnia zakłady oferowały kwoty w przedziale wynoszącym od 10,40 do 10,50 zł za kilogram w klasie E. A lokalnie może to być nawet więcej. Obecną sytuację na rynku świń komentuje Bartosz Czarniak z POLSUS, który spodziewa się spadków na krajowym rynku po tym jak ceny spadły u naszego zachodniego sąsiada. Czarniak ocenia, że najprawdopodobniej pod koniec obecnego, lub na początku przyszłego tygodnia ceny maksymalne będą oscylować w przedziale od 10,15 do 10,35 zł za kilogram w klasie E.
- W sierpniu bieżącego roku spółki Grupy Kapitałowej wyprodukowały zgodnie z szacunkami 251 tys. ton nawozów azotowych - dla porównania w maju było to 140 tys. ton. W obszarze nawozów wieloskładnikowych w lipcu Grupa Azoty raportowała produkcję na poziomie 47 tys. ton, a sierpniowe szacunki to 54 tys. ton. Wzrost produkcji nawozów wynika ze zwiększającego się popytu, którego zmiana jest szczególnie widoczna na tle popytu obserwowanego w pierwszym półroczu 2023 roku – informuje spółka.
Istotną barierą wzrostów w Segmencie Tworzyw i Chemii pozostaje nadal import produktów spoza Unii Europejskiej nieobjętych cłami, produkowanych z użyciem tańszych surowców i często pochodzących również z krajów objętych sankcjami wojennymi.
- Zgodnie z prognozami, od III kwartału obserwujemy istotne ożywienie w segmencie Agro - w związku z tym Spółki Grupy Kapitałowej zwiększają produkcję nawozów. Wyzwaniem dla Grupy Azoty nadal pozostaje wymagająca sytuacja w Segmentach Tworzyw oraz Chemii, gdzie istotną rolę odgrywa duży, niekontrolowany napływ do Europy produktów wytwarzanych poza UE, w oparciu o tańsze surowce, które są produkowane w mniej wymagającym otoczeniu regulacyjnym, głównie w krajach azjatyckich – mówi Tomasz Hinc, Prezes Zarządu Grupy Azoty S.A.
Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.