NIK: Ubój na własny użytek wymaga większego nadzoru służb weterynaryjnych
Najwyższa Izba Kontroli uważa, że ubój przeprowadzany na własny użytek w gospodarstwach, powinien być pod większym nadzorem służb weterynaryjnych.
Najwyższa Izba Kontroli uważa, że ubój przeprowadzany na własny użytek w gospodarstwach, powinien być pod większym nadzorem służb weterynaryjnych.
NIK przeprowadziło szereg kontroli, z których wynika, że wciąż istnieje wiele nieprawidłowości.
Główny Lekarz Weterynarii nie posiada odpowiednich informacji o skali tego uboju, ani o jego kontrolach dokonywanych przez lekarzy weterynarii. Stabilizacja cen tucznika na VEZG
Powiatowi lekarze weterynarii praktycznie nie kontrolowali zgłoszonych ubojów gospodarczych (z 17 skontrolowanych jedynie dwóch przeprowadzało pojedyncze kontrole), nie znali zatem zakresu stosowania przepisów o ochronie zwierząt, zakresu rejestracji ubojów ani kwalifikacji osób przeprowadzających ubój.
Jak długo trwa ciąża u świni?
NIK informuje, że pomimo obowiązku, hodowcy bardzo rzadko informowali lekarzy weterynarii o ubojach gospodarskich. Często zdarzało się, że zawiadomienia przekazywano z opóźnieniem i były one niekompletne. Zazwyczaj nie zawierały one np. adresu gospodarstwa, terminu planowanego uboju, gatunku, czy też liczby zwierząt.
Inspekcja Weterynaryjna oraz Inspekcja Transportu Drogowego nie miała większych zastrzeżeń co do transportu specjalistycznego zwierząt gospodarskich oraz ich uboju w rzeźniach. Chodzi tu między innymi o odległości i czas transportu oraz postępowanie ze zwierzętami przed i w trakcie uboju.
NIK poinformował też, że wciąż nie uregulowano kwestii przyznawania certyfikatów kwalifikacji dla uśmiercających zwierzęta ani przepisów dotyczących uboju bez ogłuszania (tzw. uboju rytualnego).
(rpf) KP, źródło: NIK
Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.