REKLAMA

Kujawsko-pomorskie: Czy da się jeszcze uratować rypińską spółdzielnię

Redakcja - Prawo i Finanse
03.10.2019
Lubię to
Lubię to
0
Super
Super
0
Haha
Haha
0
Smutny
Smutny
0
Szok
Szok
0
Zły
Zły
0
chat-icon 0

Jeden z najstarszych zakładów mleczarskich w Polsce znajduje się obecnie w stanie upadłości. – Zakład, w którego „rurach nie płynie mleko” nie ma żadnej wartości – mówili lokalni rolnicy podczas spotkania z ministrem rolnictwa. Czy rypińska spółdzielnia doczeka się jeszcze inwestorów i jakiegoś wsparcia finansowego?

fot. MRiRW
REKLAMA

Jeden z najstarszych zakładów mleczarskich w Polsce znajduje się obecnie w stanie upadłości. – Zakład, w którego „rurach nie płynie mleko” nie ma żadnej wartości – mówili lokalni rolnicy podczas spotkania z ministrem rolnictwa. Czy rypińska spółdzielnia doczeka się jeszcze inwestorów i jakiegoś wsparcia finansowego?

Minister rolnictwa spotkał się w Rypinie z rolnikami powiatu rypińskiego, podczas którego omawiano kwestię sytuacji rypińskiej spółdzielni mleczarskiej. Mleczarnia ta, jeden z najstarszych zakładów mleczarskich nie tylko w tym regionie, ale także w Polsce, jest w stanie upadłości. Minister wspólnie z rolnikami analizował, jakie były przyczyny upadku. Oprócz złego zarządzania przez urzędującego prezesa spółdzielni i jej zarząd w ciągu około 20 lat, zdaniem rolników, współwinni są członkowie rady nadzorczej. Rolnicy twierdzili, że błędy w zarządzaniu mają znamiona świadomego działania na szkodę firmy.

Minister podkreślił, że zarówno ta spółdzielnia, jak każda spółdzielnia, jest prywatną własnością jej członków i to członkowie, w tym przypadku w zdecydowanej większości rolnicy, decydują komu powierzą kierowanie spółdzielnią. – Bycie członkiem rady nadzorczej wybranym przez spółdzielców jest nie tylko przywilejem, choć wielu członków rad nadzorczych w Polsce tak uważa, ale przede wszystkim poważnym obowiązkiem. Nie ma tłumaczenia, że czegoś się nie wie, że się na tym nie zna, że się nie umie czytać dokumentów finansowych i z sensem ich analizować. Jak czegoś nie wiesz, to się nie bierz! – powiedział minister Ardanowski.

Bezradność i niekompetencja członków rady nadzorczej, połączona z kłamstwami i wprowadzaniem w błąd przez zarząd, doprowadziły do tragedii w rypińskiej mleczarni. Uczestnicy wspólnie zastanawiali się jak uratować produkcję w zakładzie. Rolnicy podkreślali, że zakład, w którego „rurach nie płynie mleko” właściwie nie ma żadnej wartości, a w skrajnym przypadku jest wart tyle, ile grunt minus koszty rozbiórki do niczego innego nieprzydatnych budynków.

Minister zadeklarował, że jeżeli syndyk, w porozumieniu z radą wierzycieli, znajdzie inwestorów, którzy chcieliby uruchomić produkcję, na początek z mleka i serwatki przerzutowej, a w dalszym etapie odzyskując dostawców mleka, to udzieli takiemu inwestorowi dopuszczalnej prawnie pomocy finansowej.

(rpf) jp / Źródło: MRiRW

Lubię to
Lubię to
0
Super
Super
0
Haha
Haha
0
Smutny
Smutny
0
Szok
Szok
0
Zły
Zły
0
chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA