Pozawieszali śruby w kukurydzy. Nie chcą rolnictwa na wsi?
Bardzo dużo emocji towarzyszy wpisowi na stronie internetowej Małopolskiej Izby Rolniczej, dotyczy bowiem problemu, który coraz częściej pojawia się na polach uprawnych.
Bardzo dużo emocji towarzyszy wpisowi na stronie internetowej Małopolskiej Izby Rolniczej, dotyczy bowiem problemu, który coraz częściej pojawia się na polach uprawnych.
Powodem jest sytuacja, która spotkała Artura Tabora, rolnika z miejscowości Buczyna (woj. małopolskie, gm. Bochnia, pow. bocheński). Ktoś pozawieszał na kolbach kukurydzy metalowe śruby o długości od 10 do 12 centymetrów, było to bez wątpienia działanie mające na celu uszkodzenie kombajnu i poniesienie szkód przez rolnika.
O podobnej sytuacji w powiecie mławskim informowaliśmy na początku września w artykule: Szaleniec zostawia metalowe pułapki na polach kukurydzy
– Nie umiem nazwać tego co spotkało naszego kolegę Artura Tabora, rolnika z Buczyny w gminie Bochnia podczas koszenia kukurydzy – pisze Henryk Dankowiakowski Dyrektor Małopolskiej Izby Rolniczej – ktoś, kogo nie można nazwać człowiekiem porozwieszał na kolbach kukurydzy metalowe śruby o długości od 10 do 12 cm. Efektem tego zdziczenia jest uszkodzony kombajn, przestój w zbiorze oraz koszty, które rolnik musi ponieść na naprawę kombajnu. Z zawistnymi sąsiadami na wsi spotykamy się często. Sztandarowy przykład Kargula i Pawlaka trąci humorem ale doskonale pokazuje mentalność niektórych mieszkańców wsi. Pamiętam z własnych doświadczeń, kiedy sąsiad świadomie wysypał azotoks na łąkę powodując niewiarygodne cierpienie oraz śmierć konia, pamiętam wsypany cukier do „esa” napędzającego młocarnię aby spowodować jego uszkodzenie.
– Dzisiaj być może śruby na kolbach kukurydzy nie zawiesił sąsiad ale Ci, którzy przyszli na wieś po sielski spokój i ciszę. Mamy bowiem do czynienia z nowym zjawiskiem, które nazywamy niechcianym rolnictwem. Przeszkadza praca maszyn w nocy, przeszkadzają zapachy z obiektów inwentarskich. Pytaniem retorycznym jest więc; co Ci którzy nie chcą rolnictwa będą jeść? Być może chcą jeść żywność niewiadomego pochodzenia z Chin, Indonezji czy Ukrainy obarczoną nieznaną technologią produkcji? Czy może polską żywność, która według opinii wielu jest jedną z najlepszych w Europie – dodaje.
(rpf) Paweł Pąk / źródło: Małopolska Izba Rolnicza
Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.