REKLAMA

Walka z ASF. Inspekcja Weterynaryjna pod ostrzałem Najwyższej Izby Kontroli

Michał Ziemski
30.11.2022
chat-icon 0

Najwyższa Izba Kontroli nieraz dawała się we znaki instytucjom państwowym i politykom. Tym razem wzięła na swój cel Inspekcję Weterynaryjną (IW). Zgodnie z wnioskami organu nadzorczego lekarze weterynarii w niedostatecznym stopniu kontrolowali gospodarstwa, które były najbardziej narażone na Afrykański Pomór Świń (ASF). Zarzuty wobec inspekcji są poważne.

fot. Adobe Stock
REKLAMA

Najwyższa Izba Kontroli nieraz dawała się we znaki instytucjom państwowym i politykom. Tym razem wzięła na swój cel Inspekcję Weterynaryjną (IW). Zgodnie z wnioskami organu nadzorczego lekarze weterynarii w niedostatecznym stopniu kontrolowali gospodarstwa, które były najbardziej narażone na Afrykański Pomór Świń (ASF). Zarzuty wobec inspekcji są poważne.

Jakie są najważniejsze niedociągnięcia Inspekcji weterynaryjnej?

NIK sprawdziła, w jaki sposób inspekcja radzi sobie z walce z ASF. Pod koniec czerwca 2022 roku większa część terenów Polski była pokryta strefami sanitarnymi, w których panowało największe zagrożenie wirusem. Pomimo, że niebezpieczeństwo pomoru świń było duże, to kontrolowana instytucja podejmowała swoje działania w najmniej efektywny sposób. Spośród najważniejszych nieprawidłowości można było znaleźć następujące błędy, niedopatrzenia i zaniechania:

  • nieodpowiedzialne wydatki z puli środków publicznych – dotyczyło to głównie zobowiązań, jakie zaciągali powiatowi lekarze weterynarii. Suma nieprawidłowo wydanych pieniędzy przekroczyła kwotę 4,5 miliona złotych,

  • IW nie przejawiała prawie żadnej aktywności w kierunku działań prewencyjnych – fundusz Inspekcji Weterynaryjnej na bioasekurację wyniósł poniżej 5% kwoty przeznaczonej na przeciwdziałanie ASF. Co więcej, ta informacja dotyczy okresu 5 lat – od 2017 roku do 2022 roku,

  • w ponad połowie gospodarstw objętych obszarem ASF lekarze weterynarii nie przeprowadzili żadnej kontroli. Oznacza to, że instytucja, która powinna przestrzegać prawa i dawać dobry przykład złamała zasady bioasekuracji.

Dodatkowym błędem urzędników z Inspekcji Weterynaryjnej było zaniedbanie dodatkowych kontroli w gospodarstwach, chociaż stwierdzono w nich liczne uchybienia. W tym wypadku NIK określił ilość zaniechanych kontroli na poziomie 70%. Największe opóźnienia w prowadzeniu kontroli przekraczały ponad 6 miesięcy od momentu decyzji o interwencji.

Czym zakończył się audyt Najwyższej Izby Kontroli?

Po zakończeniu kontroli nad Inspekcją Weterynaryjną NIK przedstawił opinii publicznej obszerny raport, w którym opisał wszystkie nieprawidłowości. Złożył także wniosek do MRIRW i do Głównego Lekarza Weterynarii, w którym przedstawił następujące zalecenia i wytyczne:

  • ustalenie kompetencji powiatowych lekarzy weterynarii i wojewody w sprawie nakazu poszukiwania padłych zwierząt. Obecne przepisy są w tym wypadku niejasne,

  • stworzenie skutecznego systemu nadzoru nad prowadzeniem bioasekuracji w gospodarstwach hodujących trzodę chlewną,

  • zmianę planów w Głównym Inspektoracie Weterynarii (GIW) dotyczących walki z ASF. Nowe strategie mają w większym stopniu odpowiadać potrzebom służby weterynaryjnej, aby mogła skutecznie eliminować ogniska ASF.

Okazuje się również, że występują problemy z prowadzeniem odstrzału dzików, który mógłby powstrzymać epidemię ASF. Członkowie Polskiego Związku Łowieckiego nie mogą aktywnie eliminować chorych zwierząt. Występuje wiele przeszkód o charakterze organizacyjnym, prawnym czy proceduralnym.

(rpf) Michał Ziemski

chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA