REKLAMA

Ceny paliw bez zmian. Co się stało na stacjach?

Redakcja - Prawo i Finanse
10.01.2023
chat-icon 0

> Podwyżka stawki VAT z 8 do 23% nie spowodowała drastycznej zmiany cen na stacjach paliw na przełomie roku.

> Za „cud na stacjach” odpowiada decyzja Orlenu, który postanowił obniżyć hurtowe ceny najpopularniejszych rodzajów paliwa.

> Według niektórych ekonomistów zawyżenie ceny paliw w listopadzie 2022 roku mogło podbić wskaźnik inflacji o 1,5 punkt procentowy.

> Możliwości wpływania na ceny oleju napędowego przez państwowy koncern wynikają z jego monopolistycznej pozycji, ponieważ ma ponad 90% udziałów w hurtowym rynku paliwa.

fot. Adobe Stock
REKLAMA

> Podwyżka stawki VAT z 8 do 23% nie spowodowała drastycznej zmiany cen na stacjach paliw na przełomie roku.

> Za „cud na stacjach” odpowiada decyzja Orlenu, który postanowił obniżyć hurtowe ceny najpopularniejszych rodzajów paliwa.

> Według niektórych ekonomistów zawyżenie ceny paliw w listopadzie 2022 roku mogło podbić wskaźnik inflacji o 1,5 punkt procentowy.

> Możliwości wpływania na ceny oleju napędowego przez państwowy koncern wynikają z jego monopolistycznej pozycji, ponieważ ma ponad 90% udziałów w hurtowym rynku paliwa.

Wzrost VAT o 23%. Dlaczego cena paliwa nie uległa zmianie?

Kiedy większość ludzi świętowała zakończenie starego roku i rozpoczęcie nowego na rynku paliw eksperci spodziewali się poważnych podwyżek cen. Rząd zrezygnował z rozwiązania w postaci tarczy antyinflacyjnej, a stawka podatku VAT wzrosła z 8 do 23 procent. Pomimo tego, prezes koncernu Orlen, Daniel Obajtek ciągle zapowiadał, że nie wpłynie to na ceny dla ostatecznych odbiorców na stacjach paliw.

Stało się dokładnie tak, jak mówił - o czym mogli przekonali się liczni kierowcy. Ostatniego dnia roku na stacjach marki Shell za litr benzyny typu Eurosuper 95 trzeba było zapłacić 6,29 zł. Taka sama cena widniała już po zmianie daty. Gdyby faktycznie podwyżka miała wejść w życie, to oznaczałoby to wzrost rzędu 75 groszy za litra paliwa.

Z uwagi na takie zagrożenie wielu kierowców skorzystało z możliwości, by w ostatnich dniach grudnia 2022 roku zatankować jeszcze według starych cenników. Pomimo tej przezorności nic złego się nie wydarzyło, a wiele osób poczuło rozgoryczenie i do dziś zadaje sobie pytanie – dlaczego tak się stało?

Czy koncern naftowy Orlen zaplanował wcześniej takie działanie?

Odpowiedzi można szukać w tym, co działo się wcześniej 31 grudnia, gdy Orlen postanowił obniżyć ceny hurtowe paliwa. Bezołowiowa benzyna Eurosuper 95 zmieniła swoją cenę na 5245 zł za metr sześcienny, chociaż jeszcze dzień wcześniej kosztowała 5936 zł. Podobne ruchy cenowe można było zaobserwować na innych produktach rafineryjnych – Super Plus 98 oraz oleju napędowym typu Ekodiesel.

Zgodnie z wyliczeniami ekonomisty Rafała Mundry jest to spadek rzędu 12 procent w ciągu zaledwie 24 godzin. Kolejnego dnia, czyli już 1 stycznia można było znowu zaobserwować dalszy spadek cen. Benzyna bezołowiowa potaniała tym razem z 5245 zł na 5106 zł za metr sześcienny. W ciągu 2 dni było to raptem 13 –14%. I to wszystko, pomimo zamkniętych rynków finansowych - zarówno rynku ropy naftowej, jak i rynków walutowych, które mają duży wpływ na ceny paliw.

Decyzję o tych zmianach podjęły wspólnie Orlen wraz z saudyjskim dostawcą - firmą Aramco. Jednocześnie, jak wskazują niektórzy analitycy rynku paliw, na rynku nie było w tym czasie żadnych zdarzeń, które z ekonomicznego punktu widzenia wymuszałyby konieczność obniżki marży.

Zmianę ceny hurtowej zaplanowano, aby klienci stacji paliw w całym kraju nie zostali zaskoczeni przez szok cenowy. Drugi wniosek z tego wydarzenia jest taki, że to posunięcie nie byłoby dla koncernu opłacalne, gdyby wcześniejsze ceny hurtowe nie zostały sztucznie zawyżone. Marża Orlenu w listopadzie i grudniu 2022 roku była wyższa niż wynikałoby to z rachunku ekonomicznego. Zdaniem Rafała Mundrego ta decyzja miała bardziej charakter polityczny.

Według niektórych szacunków ekonomistów, zawyżenie ceny przez koncern w samym listopadzie mogło podbić wskaźnik inflacji o około 1,5 punktu procentowego. Jest tak, ponieważ cena paliwa wpływa praktycznie na ceny wszystkich towarów, które są przewożone w transporcie samochodowym. Każdy kierowca, który tankował wtedy paliwo na jakiejkolwiek stacji, zapłacił o złotówkę więcej za każdy litr paliwa.

Co jest największym problemem na polskim rynku paliw?

Wielu komentatorów wskazuje, że w ostatnich tygodniach ceny oleju napędowego w Polsce były najwyższe spośród wszystkich krajów Unii Europejskiej. Były minister gospodarki, dr Janusz Steinhoff wskazuje, że ceny paliw w naszym kraju w ostatnim czasie nie zależały od mechanizmów rynkowych, kosztów wydobycia ropy czy kursu złotówki. Jego zdaniem polski rynek paliwowy nie jest kształtowany przez potrzeby konsumentów i to przy cichym przyzwoleniu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).

O ile narzucanie marży i wpływ na cenę należy do autonomii każdego przedsiębiorstwa na rynku, to w przypadku koncernu Orlen wynika to z jego monopolistycznej pozycji. Po przeprowadzeniu fuzji z firmą Lotos spółka dysponuje 90 procentami udziałów w polskim rynku paliw na poziomie hurtowym. Oznacza to, że praktycznie każda stacja paliw jest zaopatrywana przez państwowy koncern.

Rodzi to sytuację, w której kierowcy mają pozorny wybór między stacjami paliw różnych marek, a tymczasem są one zaopatrywane przez tego samego hurtownika. Podobny scenariusz miał miejsce w Stanach Zjednoczonych, gdy w 1880 roku firma Standard Oil przerabiała 85% ropy naftowej. Dziesięć lat później rząd wprowadził ustawę antytrustową, przez co właściciel Standard Oil, John D. Rockefeller musiał podzielić ją na 34 niezależne spółki.

(rpf) Michał Ziemski

chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA