REKLAMA

Dotkliwe kary dla rolników. O czym powinni pamiętać hodowcy bydła?

Redakcja - Prawo i Finanse
12.02.2023
chat-icon 0

W czerwcu 2022 roku w gospodarstwie Krzysztofa Kawczyńskiego ocieliła się krowa. Po pewnym czasie rolnik sprzedał zwierzę do rzeźni, ponieważ zwierzę przestało pobierać pokarm. Gdy krowa zdechła otrzymał zarzuty o znęcanie się nad zwierzętami.

fot. Adobe Stock
REKLAMA

W czerwcu 2022 roku w gospodarstwie Krzysztofa Kawczyńskiego ocieliła się krowa. Po pewnym czasie rolnik sprzedał zwierzę do rzeźni, ponieważ zwierzę przestało pobierać pokarm. Gdy krowa zdechła otrzymał zarzuty o znęcanie się nad zwierzętami.

Rolnik został oskarżony na podstawie przepisów ustawy o ochronie zwierząt i rozporządzeń unijnych, które zabraniają transportu zwierząt po odbytej ciąży. Do tej pory przepisy funkcjonowały w prawie, ale nie były egzekwowane.

Ubój z konieczności nie jest łatwym wyzwaniem dla rolników. Wymaga znalezienia rzeźni, która przeprowadzi zabieg na miejscu – u rolnika.

Zarzut znęcania się nad zwierzętami dla hodowcy krów

Historia rolnika z Józefkowa mogła przytrafić się każdemu hodowcy. Krzysztof Kawczyński od wielu lat prowadzi działalność w branży zootechnicznej. Ten dostawca spółdzielni Ronomlex prowadzi gospodarstwo o powierzchni 70 hektarów, które specjalizuje się w produkcji mleka. Jego stado liczy 68 sztuk bydła, w tym 38 krów mlecznych.

Rolnik nigdy nie zapomni tego, co zdarzyło się w gospodarstwie w czerwcu 2022 roku. W tym czasie wycieliła się jedna z jego krów. Zwierzę, podobnie jak cielę było w doskonałej kondycji i nic nie zapowiadało problemów.

Kilka dni po porodzie krowa zaczęła nagle słabnąć. Pomimo braku gorączki i oznak choroby zwierzę przestało jeść. Dlatego Krzysztof, obawiając się, że krowa może zaniemóc i zdechnąć, postanowił ją sprzedać. Jego odruch był podyktowany chęcią skrócenia cierpieniom zwierzęcia, ale także możliwością straty finansowej. Utrata tej sztuki mogła być szkodliwa dla gospodarstwa. Kilka dni potem handlarz zabrał krowę do rzeźni, a zwierzę padło w trakcie transportu.

Ostatecznie skończyło się wizytą policji, zarzutami z prokuratury i zaskarżeniem rolnika, któremu grożą 3 lata więzienia za znęcanie się nad zwierzętami. Dodatkowo musiał zapłacić 6910 zł grzywny. Okazało się, że po sprzedaży krowy sprawą zainteresował się Powiatowy Inspektorat Weterynarii w Płocku, który złożył zawiadomienie o przestępstwie na Komendzie Policji w Gostyninie.

Jakie przepisy zabraniają sprzedaży bydła po ocieleniu?

Rolnik został oskarżony na podstawie przepisów ustawy o ochronie zwierząt z 21 sierpnia 1997 roku oraz rozporządzenia Rady (WE) nr 1/20051. Zgodnie z powyższą ustawą zabronione jest uśmiercanie zwierząt w okresie stanowiącym 10% czasu trwania ciąży dla danego gatunku, który poprzedza poród lub w okresie 48 godzin po porodzie.

Z kolei rozporządzenie nakłada obowiązek dopilnowania, aby przewozić zwierzęta, które są zdolne do transportu. Samice, które są ciężarne w trakcie okresu przekraczającego 90% lub dłuższego niż okres ciąży są uznawane za niezdolne do transportu. Podobnie jest z samicami w okresie tygodnia po przebyciu porodu.

Co ciekawe, powyższe przepisy nie były do tej pory egzekwowane, chociaż funkcjonują już wiele lat. Inspekcja powołała się także na inne akty prawne – na rozporządzenie rady (WE) nr 1/2005 z 22 grudnia 2004 r. o ochronie zwierząt w czasie transportu, oraz rozporządzenia WE r 1255/97. Zgodnie z tym ostatnim aktem nie można przewozić zwierząt, które znajdują się w takim stanie, który może przynieść im niepotrzebne cierpienie lub zranienie. W dokumencie wymieniono wiele sytuacji, w których nie wolno transportować zwierząt.

Sankcje dla rolnika okazały się bardzo dotkliwe. Dostał wezwanie na Komendę Policji, gdzie został przesłuchany. Ponadto jego sprawą zajęła się prokuratura, która w trakcie czynności procesowych skierowała dokumenty do sądu karnego. Krzysztofowi odebrano też jedną z działek rolnych, która ma posłużyć jako zabezpieczenie pod przyszłe kary finansowe. Władze sądu wpisały nieruchomość do księgi wieczystej i założyły hipotekę.

Dlaczego rolnicy mają problem z ubojem zwierząt?

Ubój z konieczności sprawia hodowcom sporo kłopotów - szczególnie, jeśli dotyczy bydła. Najważniejszą kwestią jest w tym przypadku znalezienia rzeźni, która znajduje się najbliżej gospodarstwa i będzie świadczyła usługę uboju na miejscu – u rolnika. 

Przepisy nie mówią wprost o terminie 7 dni od momentu porodu – jest tylko wzmianka w jednym z rozporządzeń Rady WE nr 1/20051. Pomimo tego, w przypadku sprzedaży zwierzęcia po porodzie można spodziewać się kontroli weterynaryjnej. Nawet gdy krowa będzie mogła być przewożona, to często rolnik nie jest w stanie udowodnić, że tak właśnie było. Istotne jest przestrzeganie terminów, jakie podaje Agencja Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa.

Jeśli zwierzę ma kłopoty z poruszaniem się, to hodowca powinien niezwłocznie wezwać miejscowego lekarza weterynarii, który je zbada. Specjalista ds. zwierząt gospodarskich powinien zadecydować od dalszym losie zwierzęcia. Może je poddać leczeniu, skierować do uboju z konieczności lub uśmiercić. Podobna sytuacja dotyczy młodych sztuk, które nie mają zagojonej pępowiny. One również nie mogą być od razu sprzedane. W tym przypadku rolnik może również ponieść konsekwencje prawne – w postaci mandatu – lub co gorsza – w postaci zarzutu o znęcanie się nad zwierzętami.

Sprawa zapisów ustawy, która mimo funkcjonowania, a zapisy w niej zzawarte nie były wcześniej egzekwowane przypomina nam wszystkim o zasadzie znanej w języku łacińskim "Ignorantia legis non excusat", czyli nieznajomość prawa nie jest usprawiedliwieniem. Czujność gospodarza została uśpiona przez brak egzekwowania prawa, niestety nie zwalnia to od odpowiedzialności karnej gdy przymykający wcześniej oko urzędnicy nagle zaczną ostro to prawo egzekwować. 

(rpf) Michał Ziemski

chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA