W listopadzie ub.r. Rada Ministrów przyjęła uchwałę dotyczącą przyjęcia „Koncepcji przygotowania i realizacji inwestycji Port Solidarność – Centralny Port Komunikacyjny dla Rzeczypospolitej Polskiej”. Oznacza to nie tylko rozbudowę infrastruktury transportowej w Polsce (kolejowej i lotniczej). Dla wielu będzie to wiązało się z wysiedleniem i likwidacją gospodarstw. Teren wyznaczony pod tę inwestycję to świetne ziemie, na których aktualnie prowadzona jest produkcja rolna.
Rolnicy wysiedlani, gospodarstwa likwidowane
- Przez budowanie Centralnego Portu Komunikacyjnego na terenie trzech gmin: Teresin, Baranów i Wiskitki, próbują już zamykać produkcję. A to jest 750 gospodarstw, 1250 nieruchomości, 6 jednostek straży pożarnej, to są 3 domy pomocy społecznej, ponad 100 firm, kościół i cmentarz do przeniesienia – wymienia Tadeusz Szymańczak, rzecznik prasowy Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych, przedstawiciel rolników z gminy Baranów i Teresin.
Jak podaje kancelaria premiera, sam port będzie położony na terenie 3000 hektarów. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że budowa infrastruktury wokół portu zajmie teren o znacznie większej powierzchni.
- Przewidziano stworzenie prawnych i infrastrukturalnych warunków do ulokowania w otoczeniu Portu Solidarność nowego miasta, w skład którego mogłyby wchodzić np. parki biznesu, centrum targowo-wystawiennicze i kongresowe obsługujące region Europy Środkowej, a także inne centra konferencyjne oraz obiekty biurowo-administracyjne. Oznacza to, że od początku w sposób przemyślany będzie można stworzyć nowe miasto – podaje Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
- To jest zabranie 7000 ha dobrej i bardzo dobrej gleby, na której uprawia się warzywa dla potrzeb Warszawiaków. To będzie dotyczyć 7 tysięcy ludzi. Nawet nie pozwolono wypowiedzieć się nam w tej sprawie w Sejmie – wyjaśnia Tadeusz Szymańczak. - A przecież Modlin jest do rozbudowania. Dziś obsługuje 3 mln pasażerów, nie przynosi strat, sięga po pieniądze z kredytów, a nie z budżetu. Tam są już zabezpieczone grunty pod tą działalność - tam są grunty lekkie i bardzo lekkie, więc pasują pod tą inwestycję - dodaje.
CPK – fakty i mity
- Nowe lotnisko, usytuowane między Łodzią a Warszawą, ma być jednym z największych przesiadkowych portów lotniczych w Europie. Po pierwszym etapie budowy ma obsługiwać do 45 mln pasażerów rocznie, a docelowo nawet ok. 100 mln. Lotnisko ma powstać na ok. 3000 ha gruntów. Obiekt wraz z towarzyszącą infrastrukturą drogową i kolejową ma kosztować ok. 30-35 mld zł. Do końca 2019 r. mają trwać prace przygotowawcze, a sam port ma być budowany przez kolejne 8 lat, czyli powinien być otwarty w 2027 r. - podaje Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
Podane przez kancelarię premiera założenia CPK są dosyć zaskakujące. Polskie lotnisko byłoby jednym z największych na świecie, wyprzedzając pod względem powierzchni porty w Pekinie czy Chicago, a pod względem przepustowości (na starcie wyprzedziłoby większość europejskich lotnisk, a po rozszerzeniu obsługi do 100 mln pasażerów miałoby być drugim największym po Atlancie lotniskiem na świecie). Warto też tu zaznaczyć, że w ubiegłym roku wszystkie polskie lotniska obsłużyły łącznie niewiele ponad 40 mln pasażerów. A CPK zakłada już na początku działalności obsłużyć ich 45 mln.
Oczywiście, należy brać pod uwagę, że ruch lotniczy w Polsce i na świecie się zwiększa, więc w perspektywie kilkunastu lat liczba 45 mln pasażerów może być realna, jednak tylko w przypadku, gdy przyjmie się bardzo przemyślane strategie biznesowe i scenariusze rozwiązań. A do tego, sukces CPK będzie silnie związany z siecią kolejową i jej optymalną rozbudową i modernizacją. I tu mogą się pojawić… drobne komplikacje.
Planowana inwestycja CPK zakłada, owszem, rozbudowę sieci kolejowej, jednak tylko częściowo (a wręcz w bardzo małym stopniu). Jak mówił pełnomocnik rządu ds. CPK – Mikołaja Wild, niezbędna rozbudowa i modernizacja krajowej sieci kolejowej może pochłonąć nawet 40 mld zł. Pieniądze te nie są zawarte w projekcie inwestycyjnym (budowa CPK wraz z infrastrukturą ma wynieść 30-35 mld zł). Mają one pochodzić ze środków unijnych. I tu pojawia się pytanie – czy w budżecie UE będą takie środki i czy je otrzymamy…?
(rpf) Renata Struzik