REKLAMA

Protest rolników, mają dość: „Polski rolnik pracuje dziś za miskę ryżu!”

Redakcja - Prawo i Finanse
21.10.2018
Lubię to
Lubię to
0
Super
Super
0
Haha
Haha
0
Smutny
Smutny
0
Szok
Szok
0
Zły
Zły
0
chat-icon 0

- Rolnictwo jest dzisiaj traktowane jak piąte koło u wozu – mówił Marcin Bustowski z ZZRR „Solidarni” podczas czwartkowego protestu w Warszawie. Rolnicy po raz kolejny już manifestowali swoje niezadowolenie z aktualnej sytuacji w branży. Wraz z postulatami, przekazali premierowi miskę ryżu, jako symbol tego, jak nieopłacalna jest teraz produkcja.

REKLAMA

- Rolnictwo jest dzisiaj traktowane jak piąte koło u wozu – mówił Marcin Bustowski z ZZRR „Solidarni” podczas czwartkowego protestu w Warszawie. Rolnicy po raz kolejny już manifestowali swoje niezadowolenie z aktualnej sytuacji w branży. Wraz z postulatami, przekazali premierowi miskę ryżu, jako symbol tego, jak nieopłacalna jest teraz produkcja.

- Spotkaliśmy się w Warszawie, przyjechaliśmy tu protestować przeciwko polityce rolnej Prawa i Sprawiedliwości, a w szczególności po przyjęciu budżetu na komisji rolnictwa przez parlamentarzystów PiS, którzy w kampanii wyborczej w 2015 roku obiecywali podniesienie budżetu na rolnictwo do 1,2% PKB, a dzisiaj przeznaczają na ten cel 0,4% - pprzypominał Marcin Bustowski, przewodniczący Związku Zawodowego Rolników Rzeczypospolitej, organizatora protestu, który odbył się 18.10 br. w Warszawie.

Ale budżet to nie był jedyny powód do manifestacji niezadowolenia. Wśród wymienianych przez rolników problemów, była również źle skonstruowane prawo łowieckie, brak odpowiedniej walki z ASF, czy opóźnienia w wypłacie odszkodowań i rekompensat z tym związanych.

- Nasze postulaty nie są spełniane, rząd obiecuje dużo – złote góry mamy mieć, a nie mamy nic. Zaczynając od prawa łowieckiego, po potrzeby rolników, odszkodowania suszowe, ustawy, które rzad przygotowuje, zmienia, a które nic nie wnoszą tak naprawdę. Sieją propagandę, robią zamieszanie w społeczeństwie. Mówią, że jest coraz lepiej, a my mamy coraz mniejsze dochody – skarżył się Dariusz Wysokiński, rolnik z siedleckiego. - A to, że się dostaje za zabicie dzika 650 zł, to jest jakaś paranoja! Myśliwi pobierają trzy próbki krwi od jednego dzika i wysyłają do badania do Puław kolejno jako od trzech osobnych zwierząt. I za jednego dzika dostają prawie 2000 zł! To jest złodziejstwo! Nabijają swoje kieszenie ministerialnymi pieniędzmi – podkreślał.

Ursus ramię w ramię z protestującymi

Protestujący rolnicy zgromadzili się pod Ministerstwem Spraw Zagranicznych, aby stamtąd przejść pod budynek Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Po drodze przedstawili swoje postulaty. A lista jest całkiem długa. Począwszy od wyżej wymienionych, a więc m.in. żądania wypłaty zaległych odszkodowań i rekompensat w związku z wystąpieniem ASF w gospodarstwie, poprzez postulat ustanowienie rekomendowanych cen na produkty rolne, aż po domaganie się natychmiastowego wstrzymania egzekucji komorniczych wobec Ursusa i uruchomienia dla niego wsparcia eksportowego w ramach zobowiązań z kredytów OECD (rządowe kredyty eksportowe).

- Podpisaliśmy w zeszłym roku kontrakt w Zambii, a teraz jeden urzędnik z MSZ uznał, że jest to kraj niebezpieczny. W związku z tym, środki z OECD nie mogą tam być wydatkowane. Tymczasem w Zambii nic złego się nie dzieje, kraj normalnie funkcjonuje, ludzie pracują – podkreśla Mariusz Lewandowski, prezes zarządu Ursus Dystrybucja. - Kontrakt był negocjowany i podpisywany za zgodą naszego MSZ. A później się okazało, że to była pomyłka. Tylko, że ta pomyłka nas bardzo drogo kosztuje. Z resztą również obieg dokumentów, jeśli chodzi o kontrakt zambijski, stanowi dla nas bardzo duży problem, bo wstrzymuje nam cały czas obrót gotówki. Kompletnie nie rozumiemy sytuacji. A ministerstwo też nie udziela nam żadnych jasnych odpowiedzi – kontynuuje.

Polskie federacje żywności bez polskich członków

Marcin Bustowski wskazał również, że w Radzie Dialogu Społecznego przy ministerstwie rolnictwa zasiadają lobbyści – m.in. szef Polskiej Federacji Producentów Żywności, w której jest PepsiCo, Coca Cola, Nestle czy Danone i tylko dwie organizacje polskie. - Poza tym Polska Federacja Dystrybucji i Handlu to niemieckie i francuskie sieci handlowe, które również lobbują na rzecz kapitału zagranicznego. Czy dalej będziemy się na to godzić? - pytał. - Rolnictwo jest dzisiaj traktowane jak piąte koło u wozu. Musimy inwestować w bezpieczeństwo żywnościowe. Musimy rozmawiać też o wdrożeniu realizacji ustawy dot klęsk żywiołowych i tworzenia rezerw materiałowych. Tego nie ma, to jest martwa ustawa. Należy dokonać audytu ARiMR, KOWR… – kontynuował.

Miska ryżu dla premiera

Przedstawiciele protestujących zostali przyjęci w KPRM przez wiceministra rolnictwa, Rafała Romanowskiego oraz przedstawiciela kancelarii premiera, który obiecał przekazać listę postulatów premierowi Morawieckiemu. Do dokumentu, protestujący dołożyli również miskę ryżu. Ma to być symbol tego, jak premier RP traktuje rolników – poprzez brak wsparcia rolnictwa, niejako „każe” pracować rolnikom za miskę ryżu.

Protestujący zapowiedzieli już, że będą podejmować kolejne działania w celu zwrócenia uwagi rządu na problemy branży rolnej oraz rozwiązania ich. Jeżeli do 20. listopada postulaty nie będą spełnione, szykuje się dalszy ciąg protestów.

- Dość lobbowania! Może nie jest nas dzisiaj dużo, ale będzie nas coraz więcej. Nie będziemy jeździć po Warszawie i szarpać się z Wami. Będziemy blokować 

największe węzły komunikacyjne w Polsce. Postawimy ciągniki w poprzek drogi i nie przepuścimy żadnego auta. Premier Morawiecki nie będzie opowiadał bajek i kłamał, jakie tu wielkie wsparcie idzie do polskiego rolnictwa – mówił Marcin Bustowski.

(rpf) Renata Struzik

Lubię to
Lubię to
0
Super
Super
0
Haha
Haha
0
Smutny
Smutny
0
Szok
Szok
0
Zły
Zły
0
chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA