REKLAMA

Afera w niemieckim gospodarstwie – tysiące martwych świń leżały tam przez lata

Redakcja - Prawo i Finanse
09.06.2019
chat-icon 0

fotografia ilustracyjna

O sprawie napisała TV Republika powołując się na niemiecki portal mainpost.de. Sprawa miała miejsce przed rokiem, ale dopiero teraz ujrzała światło dzienne.

REKLAMA
fotografia ilustracyjna[/caption]

O sprawie napisała TV Republika powołując się na niemiecki portal mainpost.de. Sprawa miała miejsce przed rokiem, ale dopiero teraz ujrzała światło dzienne.

Podobnie jak redaktorzy TV Republika jesteśmy zdumieni faktem, że tak wielka afera nie została należycie nagłośniona w mediach niemieckich, które tak chętnie opisują wszelkie najmniejsze „afery”, które mają miejsce między innymi w Polsce, czego efektem często jest załamanie rynku. No i nie było skandalu pod tytułem: Uwaga na niemiecką wieprzowinę!

Na tak pobłażliwe potraktowanie sprawy nie mogliśmy liczyć, gdy okazało się, że w jednej z Polskich ubojni wykryto nieprawidłowości wtedy Komisja Europejska i niektóre media wywołały aferę na skalę międzynarodową.

Kilka tysięcy martwych prosiąt w różnym stadium rozkładu – niektóre zalegające od 2015 roku (!) w budynkach jednego z gospodarstw w niemieckim Osthausen – a sprawa wyszła na jaw dopiero w marcu 2019 roku. Świnie zostały zagłodzone przez niemieckiego „hodowcę” w miejscowości Osthausen (między Frankfurtem a Norymbergą).

Co prawda 28-letni gospodarz za pośrednictwem swojego prawnika sam zgłosił w biurze weterynaryjnym w Würzburgu kryzys w prowadzonym przez siebie stadzie, ale zataił fakt, że problem przybrał aż tak wielkie rozmiary oraz że trwa od kilku lat – bo prawdopodobnie co najmniej od 2015 roku 28-latek nie radził sobie z hodowlą trzody.

Gdy na miejscu pojawili się niemieccy urzędnicy, ich oczom ukazał się tragiczny obraz. W halach hodowlanych, inspektorzy znaleźli bowiem zwłoki kilku tysięcy prosiąt, których szczątki rozkładały się tam od kilku lat. Zanim gospodarz zgłosił sprawę, martwe zwierzęta rozkładały się już od kilku lat, a według opinii specjalistów większość zwierząt padło wcześniej niż to deklarował, a jedną z przyczyn śmierci zwierząt było ich zagłodzenie, a nie choroba.

Ze względu na ryzyko zagrożenia epidemiologicznego w okolicy m.in. z powodu wzrostającej temperatury, władze samorządowe w trybie przyspieszonym i bez przetargu zleciły pilną utylizację rozkładających się zwierząt. Rolnik odwołał się w maju br. przeciw obciążeniu go kosztami w wysokości 200 000 euro za przeprowadzone przez specjalistyczną firmę prace utylizacyjne i dezynfekujące.

Sąd Administracyjny przyznał rolnikowi rację i uznał, że władze miały czas na przeprowadzenie przetargu i nie zaszły przesłanki pilności, co powinno dać możliwość znalezienia tańszej firmy.

Eksperci będą teraz badać szczątki padłych świń, ponieważ nadal nie do końca wiadomo co doprowadziło do śmierci zwierząt. Tymczasem to, co doprowadziło do śmierci zwierząt, nadal nie jest jednoznaczne. Eksperci mają zbadać szczątki padłych świń. Rolnik został oskarżony przez prokuratora w Würzburgu z powodu naruszenia ustawy o ochronie zwierząt, za co niemieckie prawo przewiduję karę maksymalną 3 lat pozbawienia wolności.

Źródło: Tv Republika, Mainpost.de

chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA