REKLAMA

W pożarze stracili wszystkie zwierzęta. Trwa zbiórka pieniędzy

Redakcja - Prawo i Finanse
15.10.2019
chat-icon 0

Rodzina z Rzepisk na Podlasiu potrzebuje naszej pomocy. W pożarze, który wybuchł w nocy z 9 na 10 października 2019 roku spłonęły kozy, gęsi, kury, króliki i cielak. W sumie ponad 200 zwierząt. Cudem udało się uratować dom. Rodzina przeżyła, ale utracili swoje główne źródło utrzymania i znaczną część dobytku. – Zostały nam tylko marzenia – mówią.

fot. Zrzutka.pl
REKLAMA

Rodzina z Rzepisk na Podlasiu potrzebuje naszej pomocy. W pożarze, który wybuchł w nocy z 9 na 10 października 2019 roku spłonęły kozy, gęsi, kury, króliki i cielak. W sumie ponad 200 zwierząt. Cudem udało się uratować dom. Rodzina przeżyła, ale utracili swoje główne źródło utrzymania i znaczną część dobytku. – Zostały nam tylko marzenia – mówią.

Justyna i Piotr po ślubie zamieszkali w Olsztynie. Niedługo urodził im się Franek. Czuli jednak, że tak duże miasto nie może być ich miejscem na ziemi. Piotr widział przyszłość w prowadzeniu gospodarstwa, Justyna, z początku niechętna, zaczęła coraz śmielej wyobrażać sobie swoje życie na wsi.

Oglądali różne nieruchomości, ale dopiero po przyjeździe do Rzepisk, położonych kilka kilometrów od Augustowa, poczuli szybsze bicie serca. W 2016 roku postawili wszystko na jedną kartę. Zainwestowali wszystkie swoje oszczędności, pożyczyli pieniądze gdzie mogli i kupili stare gospodarstwo.

Piotr kilkanaście miesięcy remontował dom. Wciąż jednak brakowało środków (Justyna była w drugiej ciąży), brakowało na elewację i wykończenie. Skorupowie nie chcieli już dłużej czekać i wprowadzili się do wpół-wyremontowanego domu. W tym czasie urodził się drugi z synów - Antek. Narodziły się również nowe marzenia Piotra - o ekologicznym gospodarstwie, którego produkty służyć będą innym.

Skorupowie kupili kury i kozy. Piotr przy ogromnym wsparciu Justyny zrobił kolejny ważny krok, ukończył profesjonalny kurs serowarski i zaczął robić przepyszne kozie sery. Miał już w Augustowie swoich stałych klientów. Urodził się trzeci syn, Janek... Piotr sporo pracował nad serami, dużo testował, poszerzył gamę swoich wyrobów o nowe typy serów. Codziennie sam doglądał zwierząt, widział realne szanse na powiększenie gospodarstwa. – Wielkie plany dla wielkiej rodziny - mówili ich znajomi.

W nocy do Skorupów przybiegli sąsiedzi. Obudzili ich krzykami i waleniem w drzwi.


- Zawdzięczamy im życie. Spaliśmy, nic nie słyszeliśmy - mówi ze łzami w oczach Justyna. – Po wyjrzeniu przez okno widać było tylko ścianę ognia, dachówki na domu zaczęły już strzelać z gorąca… Byliśmy w szoku. Ubraliśmy dzieci, spakowaliśmy kilka rzeczy i wybiegliśmy z domu - wspomina Justyna.

Piotr przeżywa w środku. Więcej milczy i zabiera się do pracy. Trzeba odszukać pod resztkami konstrukcji martwe zwierzęta, sprzątnąć słomę, obejście.

- Trudno myśleć nam o dalekosiężnych planach. Nie wiemy z czego będziemy żyć. Mamy jedną pensję, dzieciaki do wykarmienia, zimę za pasem i kredyt do spłacenia. Teraz skupiamy się na chwili obecnej i perspektywie najbliższych tygodni.

Ich Synowie również bardzo przeżyli pożar. Niespełna 6-letni Franek odliczał sekundy do przyjazdu straży pożarnej i błagał, żeby dzwonić ponownie, bo za długo nie przyjeżdżają (mimo, że straż była po 15 minutach). 2,5- letni Antek dużo płakał, a kolejnego dnia po pożarze chodził i powtarzał smutno: „Nie ma domu zwierzątek, nie ma zwierzątek…”

Roczny Janek potrzebuje znacznie więcej tulenia i częściej wybucha płaczem. Justyna i Piotr tulą ile mogą-dzieci i siebie, tłumaczą chłopakom, że odbudują „domek dla zwierzątek” i przyprowadzą ich jeszcze więcej, ale tak naprawdę nie wiedzą jeszcze co zrobią, bo na ich koncie bankowym są niemal pustki...

W pożarze spłonęły zwierzęta: kozy, gęsi, kury, króliki i cielak, w sumie ponad 200 zwierząt. Wraz z budynkiem stracili też roczny zapas siana i słomy. Gospodarstwo nie było ubezpieczone.

Na początek potrzebują zapłacić za utylizację martwych zwierząt. Potem jakoś uprzątnąć pogorzelisko i przeżyć zimę.

Chcemy pomóc im do wiosny odbudować gospodarstwo i rozpocząć wszystko od nowa. Mówią, że nie chcą rezygnować z marzeń, ale na razie nie zostało im nic poza nimi.

Pomóżmy Piotrkowi i Justynie zbudować nowy „dom dla zwierzątek” i odzyskać utracone szczęście i spokój. Link do zbiórki pieniędzy: https://zrzutka.pl/gwn4gx

(rpf) jp / Źródło: zrzutka.pl

chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA