REKLAMA

Przy braku zaangażowania myśliwych z ASF-em nie wygramy

Redakcja - Prawo i Finanse
10.09.2021
chat-icon 0

Bez rzeczywistego zaangażowania Polskiego Związku Łowieckiego w depopulację dzika, nie da się wygrać walki z ASF. Sama bioasekuracja nie rozwiąże problemu – takie wnioski nasuwają się po posiedzeniu zespołu parlamentarnego ds. zwalczania i zapobiegania chorobom zakaźnym zwierząt.

fotolia
REKLAMA

Bez rzeczywistego zaangażowania Polskiego Związku Łowieckiego w depopulację dzika, nie da się wygrać walki z ASF. Sama bioasekuracja nie rozwiąże problemu – takie wnioski nasuwają się po posiedzeniu zespołu parlamentarnego ds. zwalczania i zapobiegania chorobom zakaźnym zwierząt.

W środę 8 września 2021 r. odbyło się w Warszawie posiedzenie parlamentarnego zespołu ds. zwalczania i zapobiegania chorobom zakaźnym zwierząt, podczas którego dyskutowano nad problemem ASF w Polsce. Obecny na spotkaniu wiceminister rolnictwa Szymon Giżyński powiedział, że ASF w Polsce doprowadził do sytuacji powstania dwóch cen na trzodę, rynkowej i zaniżonej ze stref choroby. W takim stanie rzeczy korzyści odnosi branża mięsna, utylizacyjna i bioasekuracyjnej oraz sieci handlowe. Niestety tracą rolnicy.

Podczas wystąpienia Giżyński zwrócił również uwagę na problem związany z depopulacją dzika. Jak podkreślił, Polski Związek Łowiecki, mimo wyraźnych wskazań, nie wykonuje w odpowiedniej skali redukcji populacji dzików. Co ciekawe natomiast, statystyki Polskiego Związku Łowieckiego przedstawiają zupełnie inną rzeczywistość - na papierze bowiem wykazywana jest realizacja planów z nawiązką. Stan faktyczny jest jednak taki, że w Polsce jest obecnie od 800 tys. do 1 mln dzików. Z zaplanowanych do odstrzału sanitarnego 194 tys. dzików do dziś zostało wykonane około 67 tys. Inspekcja przy odstrzale sanitarnym za każdego dzika płaci 650 zł za dorosłą samicę i 300 zł za inne osobniki, za polowania planowe 350 zł za wszystkie dziki powyżej 3 lat. Wspomaganie finansowe jest więc spore. Ponadto powstała nowa inicjatywa, która umożliwi dodatkowy odstrzał sanitarny w powiatach, w których znajduje się powyżej 150 tys. świń. Dotyczy to 9 powiatów.

Przedstawiciel Polskiego Związku Łowieckiego powiedział podczas posiedzenia, że myśliwi w ciągu 3 lat odstrzelili 1,2 mln dzików, co wskazuje na efektywność ich pracy. Jak twierdzi, są już tereny, gdzie dzików nie ma w ogóle. Jednak zwierzęta te przeniosły się w rejony miejskie i podmiejskie, a tam myśliwi mają ograniczoną możliwość działań. Dodatkowo polowania utrudniają duże obszary upraw. Ponadto myśliwi są zdania, że możliwość odstrzału z tłumikiem, noktowizorem i w mniejszej odległości od zabudowań ułatwiłoby im zadanie. Potrzebna jest też współpraca ze strony rolników i ograniczenie przemieszczania zwierząt domowych.

Obecna sytuację epizodyczna w kraju przedstawia się następująco: mamy 2067 ognisk u dzików i 87 ognisk u świń oraz związane z tym strefy. I choć Polska stara się o ograniczenie zasięgu stref, ostateczna decyzja należy do UE. Czerwona strefa z reguły utrzymywana jest 12 miesięcy. Wyjątek jest możliwy w przypadku stwierdzenia tylko jednego ogniska lub gdy wszystkie gospodarstwa nie spełniające warunków bioasekuracji zrezygnują z produkcji całkowicie lub czasowo. Wówczas strefa trwa 3 miesiące.

Do końca października tego roku będzie jeszcze ulga w obowiązku posiadania ogrodzenia gospodarstwa oraz pisemnego planu bezpieczeństwa biologicznego. Wzór planu dla małych gospodarstw jest opracowany. Więksi producenci muszą stworzyć go sami. Co do finansowania działań dotyczących ASF i ptasiej grypy, to w maju skończyły się pierwotnie przyznane pieniądze na zwalczanie chorób. Przekazano jednak dodatkowe 432 mln złotych i obecnie jeszcze 371 mln.

Najważniejszymi zagadnieniami omawianymi podczas posiedzenia były:

- Należy zintensyfikować depopulację dzika. Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że im mniejsza populacja, tym zagrożenie również mniejsze.

- Należy kontrolować zakłady, a nie transporty. Takie kontrole są uciążliwe dla zakładów, mogą więc zniechęcić je do importu.

- Za mało jest laboratoriów do obsługi producentów przy obecnej sytuacji i ilości trzody, co doprowadza do komplikacji przy sprzedaży.

- W przypadku nawet całkowitego wybicia dzików ich populacja szybko się odbuduje, a gospodarstwa, które upadną już nie. Rolnicy protestują, bo chcą żyć normalnie i produkować. Pojawił się apel, by Polski Związek Łowiecki oraz Rząd podjęli decyzję o maksymalnej redukcji populacji dzika.

- Doprowadzić do uruchomienia skupu na rezerwy strategiczne państwa.

(rpf) jp / Źródło: WIR

chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA