REKLAMA

VEZG: Spełnia się czarny scenariusz – cena tucznika zamiast wzrosnąć spadła o 10 centów!

Redakcja - Prawo i Finanse
01.10.2022
Lubię to
Lubię to
0
Super
Super
0
Haha
Haha
0
Smutny
Smutny
0
Szok
Szok
0
Zły
Zły
0
chat-icon 0

Potwierdziły się obawy producentów trzody po tym jak na tzw. małej niemieckiej giełdzie ISW można było zaobserwować brak kontraktów handlowych.

REKLAMA

Potwierdziły się obawy producentów trzody po tym jak na tzw. małej niemieckiej giełdzie ISW można było zaobserwować brak kontraktów handlowych.

Wszyscy obawiali się problemów z tym związanych, ale nikt nie zakładał, że korekta ceny może okazać się tak znacząca. Cena tucznika w Niemczech wynosi obecnie 2,0 euro wobec 2,1 euro w zeszłotygodniowym notowaniu, co w przeliczeniu na złotówki wg kursu NBP (4,8698) z dnia 30.09.2022 roku, daje cenę 9,74 zł za kilogram o mięsności wynoszącej 57%. Mamy więc do czynienia z ponownym spadkiem ceny na rynku niemieckim znacznie poniżej 10 zł/kg.

Sytuacja wygląda jeszcze gorzej na rynku krajowym gdzie najwyższa stawka za kilogram w klasie E spadła do kwoty wynoszącej około 9,50 zł. Mamy więc do czynienia z sytuacją, gdzie pomimo spadku pogłowia świń (jak podaje GUS) i produkcji mniejszej od potrzeb, ceny spadają.

- Wynika z tego jasno, że niedobory żywca i mięsa należy sprowadzić z za granicy, a rekordowe kursy Euro i Dolara powodują, że towar z importu jest po prostu drogi – ocenia Bartosz Czarniak, rzecznik prasowy POLSUS, który powodu spadków cen w Europie upatruje w ustępstwach VEZG w stosunku do zakładów, które wywoływały presję na obniżki. Czarniak zauważa też, że w sytuacji gdy dostępne dane wskazują na spadki cen lub problemy z utrzymaniem skali produkcji, ceny powinny raczej rosnąć.

Według rzecznika POLSUS wpływ na zmniejszony popyt może mieć inflacja, z którą boryka się Unia Europejska oraz zakończenie sezonu grillowego. Jak zauważa Bartosz Czarniak, wieprzowina należy do najtańszych mięs, a co za tym idzie, konsumenci oraz handel nie ponoszą dodatkowych kosztów związanych z zakupem produktu w sklepie. W opinii Czarniaka chwilowa wyższa podaż żywca na rynku została wykorzystana do zbicia ceny w celu przygotowania gruntu pod to, co za nastąpi wkrótce, bowiem jakiś czas temu, gdy cena świń rosła w sposób dynamiczny, a zboża zaczęły odnotowywać spadki, a ceny warchlaka były jeszcze stosunkowo niskie, wielu upatrywało w tej sytuacji szansę na wypracowanie dobrego zysku, wiec kupowano prosiaki z przeznaczeniem na tucz, co w oczywisty sposób wpłynęło na wzrost cen za przyszłe tuczniki, a zahamowanie spadku cen zbóż spowodowało również mniejsze zainteresowanie prosiętami (mniejsze prawdopodobieństwo wypracowania pożądanego zysku).

Przed miesiącem kiedy spadła dynamika wzrostu cen, a ceny warchlaka zniżkowały – nie były one pożądane przez kupujących. Oznacza to, że na sprzedaż idą tuczniki z początku większego zainteresowania zakupu warchlaka, ale kiedy on się skończy, może nastąpić silne ograniczenie podaży.

- Co nas zatem czeka? – moim zdaniem w najbliższych 1-2 tygodniach jeszcze będą obniżki, natomiast w przeciągu miesiąca rozpocznie się powolne odbudowanie ceny, aby w pewnym momencie (zapewne w okresie listopada-grudnia) ostro wystrzelić do góry… ale czy będzie to poziom zapewniający opłacalność? Obecne stawki, mimo tego, że są wysokie (w porównaniu do lat ubiegłych), to nie gwarantują one opłacalności produkcji. Powodem tego są oczywiście ceny zbóż i innych komponentów paszowych, a także energii, które to wszystko razem napędza inflację i zagraża nie tylko sektorowi trzody, ale i całej gospodarce. Przez ostatnie 2 lata przeżywamy w branży istny rollercoster i z tygodnia na tydzień co raz większą nerwowość, którą nie wytrzymują wszyscy – ocenia Bartosz Czarniak.

Rzecznik POLSUS ocenia też, że wielu hodowców zrezygnowało z produkcji trzody chlewnej świń nie z braku perspektyw na przyszłość, ale w powodu nawarstwiających się problemów. W produkcji zwierzęcej nie można przetrzymywać towaru w nieskończoność, trzeba go sprzedać przy osiągnięciu odpowiedniej wagi aby nie ponieść strat, tak więc decyduje tutaj cena dnia, która jak widać może być nieprzewidywalna zmieniając się znacznie z dnia na dzień, co może generować dodatkowe straty sięgające obecnie nawet 10 tysięcy  złotych na jednym transporcie… a to jest to ogromny cios dla hodowców, którzy ponad rok borykali się z nieopłacalna produkcją.

Bartosz Czarniak zachęca konsumentów do kupowania w sklepach wieprzowiny pochodzącej z polskiej produkcji, co w jego ocenie wymusi na handlowcach i zakładach zakupu zwierząt krajowych z nie z zagranicy #PolskaWieprzowina.



(rpf) pp / Źródło: POLSUS

Lubię to
Lubię to
0
Super
Super
0
Haha
Haha
0
Smutny
Smutny
0
Szok
Szok
0
Zły
Zły
0
chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA