REKLAMA

Sadownicy w tarapatach – dlaczego?

Redakcja - Prawo i Finanse
22.11.2018
chat-icon 0

Trudna sytuacja na rynku jabłek nadal trwa. Czym spowodowane są problemy sadowników? Zawiniły zagraniczne przetwórnie, brak eksportu, czy ogromne nasadzenia z poprzednich lat? Odpowiedź na to pytanie stara się znaleźć Związek Sadowników RP.

fotolia
REKLAMA

Trudna sytuacja na rynku jabłek nadal trwa. Czym spowodowane są problemy sadowników? Zawiniły zagraniczne przetwórnie, brak eksportu, czy ogromne nasadzenia z poprzednich lat? Odpowiedź na to pytanie stara się znaleźć Związek Sadowników RP.

Jak przypomina Związek Sadowników RP, w ciągu ostatnich kilkunastu lat produkcja jabłek w naszym kraju zwiększyła się z około 1,5 mln ton rocznie do około 4,5 mln ton w tym roku. Wynika z tego, że obecnie wytwarzamy tych owoców trzy razy więcej niż dwadzieścia lat temu. Powierzchnia sadów też wzrosła. W 2000 roku było 170 tys. hektarów sadów jabłoniowych, a obecnie niespełna 200 tys. hektarów.

To oznacza, że głównym czynnikiem, wpływającym na wzrost produkcji, jest intensyfikacja plonów z hektara. Otrzymywane przez sadowników wsparcie pozwoliło na zmianę technologii produkcji na wydajniejszą.

Jednak, zdaniem Związku Sadowników RP, nadprodukcja to nie jedyna przyczyna obecnej trudnej sytuacji na rynku jabłek.

- Mimo, że zakładów w Polsce jest około 50, to tak naprawdę warunki dyktują 2-3 koncerny. W takich warunkach osiągnięcie porozumienia mającego charakter niedozwolonej zmowy jest bardzo proste. Doświadczamy tego corocznie. Tylko narzucone odgórnie wieloletnie umowy kontraktacyjne mogą to zmienić – przekonuje Związek Sadowników RP.

Ponadto, spożycie jabłek spada. Podczas, gdy kilkanaście lat temu na rynku wewnętrznym sprzedawało się nawet 800 tys. ton tych owoców rocznie, obecnie jest to 600 tys. ton.

(rpf) Elżbieta Mikołajczyk / Źródło: Związek Sadowników RP

chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA