Pierwszy zastęp strażaków przybyły na miejsce zdarzenia zastał objęty pożarem cały dach nad budynkiem obory i odchowalnika. Ogniem zagrożone były również sąsiednie obiekty bezpośrednio przylegające do budynku objętego pożarem. To stodoła oraz wiaty w których gospodarze prowadzili hodowlę kaczek.

Właściciele jeszcze przed przybyciem ratowników zdążyli sami przeprowadzić ewakuację bydła z obory. Gdy przybyli strażacy byli akurat w trakcie ewakuacji małych kaczek z odchowalnika.

Strażacy poza ugaszaniem budynku zajętego ogniem zajęli się również podaniem strumieniu wody na sąsiednią stodołę i wiatę. Pomogli także w ewakuacji młodych kaczek z odchowalnika.

Po stłumieniu ognia słomę i siano składowane w budynku zrzucono na podwórze, gdzie była dogaszana i wywożona na pobliskie pole, po czym ponownie polewano je wodą.

(rpf) Źródło: KM PSP Kalisz

Rynek nowych przyczep rolniczych boryka się z trendem w comiesięcznej ilości rejestracji. Polska Izba Gospodarcza Maszyn i Urządzeń Rolniczych na podstawie danych z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców zauważa, że mamy do czynienia z pewnym trendem. Od września 2023 roku liczba rejestracji w skali miesiąca kształtuje się na poziomie od 350 do 410 rejestracji. Podobnie sytuacja wyglądała w marcu 2024 roku, kiedy zarejestrowanych zostało 384 nowych przyczep rolniczych. To wynik gorszy niż przed rokiem, bowiem w trzecim miesiącu 2023 roku zarejestrowano 578 sztuk.

W pierwszym kwartale 2024 roku zarejestrowanych zostało 1190 sztuk nowych przyczep rolniczych. To 344 sztuk mniej niż przed rokiem, kiedy zarejestrowano 1534 sztuki. To spadek w wysokości 22,4%.

Liderem po pierwszym kwartale 2024 roku jest Pronar z ilością 292 zarejestrowanymi nowymi przyczepami rolniczymi. To jednak wynik słabszy o 251 szt. od zeszłorocznego. Spadek wynosi zatem  46,2 %. Ponownie spadły też udziały rynkowe marki Pronar i obecnie wynoszą 24,5%. Rok wcześniej było to 35,4%.

Na drugim miejscu uplasowała się marka Metal-Fach ze 177 rejestracjami oraz udziałami rynkowymi wynoszącymi 14,9%.

Podium zamyka Metaltech, odnotowujący 9,1% udziałów rynkowych i 108 zarejestowanych przyczep.

Na czwartej pozycji uplasował się Joskin z 74 szt. zarejestrowanych przyczep to wynik marki Joskin. Piąte miejsce przypadło marce Meprozet z 71 zarejestrowanymi nowymi przyczepami.

Najwięcej nowych przyczep rolniczych w pierwszym kwartale 2024 roku (186 sztuk) zarejestrowano w województwie mazowieckim. 147 sztuk zarejestrowano w województwie lubelskim. Na trzecim miejscu znalazło się województwo wielkopolskie ze 125 zarejestrowanymi nowymi przyczepami rolniczymi.

Najpopularniejszym modelem przyczepy rolniczej jest Joskin Modulo (58 rejestracji). Na drugim miejscu znalazł się model Zasław (33 sztuki). Na trzecim miejscu znalazł się Pronar PT612 z liczbą 29 rejestracji. Po 22 szt. zarejestrowano modeli: Metal-Fach T703A/1 oraz Pronar PT610.

(rtr) Źródło: CEPiK, PIGMiUR

Zestawienie przygotowane na podstawie danych z CEPiK przez Polską Izbę Gospodarczą Maszyn i Urządzeń Rolniczych pokazuje, że ilość rejestracji nowych traktorów w marcu 2024 jest wyższa niż w np. w lutym. Nie zmienia to jednak faktu, że w pierwszym kwartale bieżącego roku mamy do czynienia ze spadkiem rejestracji nowych ciągników rolniczych o niemal 1/5 w stosunku do pierwszych trzech miesięcy 2023 roku.

W marcu 2024 roku zarejestrowanych zostało 813 nowych traktorów. W trzecim miesiącu 2023 roku zarejestrowano 1011 nowych ciągników rolniczych. To o 198 sztuk mniej w stosunku do wyniku z zeszłego roku. Mniej o 468 szt. ciągników zarejestrowano w stosunku do analogicznego okresu w pierwszym kwartale bieżącego roku. W 2023 roku w pierwszym kwartale było to 2475 pojazdów. W ciągu trzech miesięcy 2024 roku zarejestrowano 2037 szt. nowych ciągników. Spadek rejestracji wynosi zatem 18,7%.

Które marki ciągników rolniczych sprzedają się najlepiej?

Na pozycji lidera kolejny miesiąc z rzędu plasuje się New Holland, który w pierwszych trzech miesiącach odnotował ilość rejestracji nowych ciągników na poziomie wynoszącym 310 sztuk. Pomimo pierwszego miejsca podium New Holland w pierwszym kwartale zalicza spadek rejestracji w stosunku do zeszłego roku wynoszący 96 sztuk (23,6%). Udziały rynkowe New Holland wynoszą obecnie 15,2%.

Na drugim miejscu znajduje się Kubota z 283 zarejestrowanymi maszynami. Japońska marka odnotowuje symboliczny spadek w stosunku zeszłego roku w ilości 2 sztuk. Kubota ma 13,9% udziału w rynku.

Podium zamyka John Deere z 276 rejestracjami. To 140 szt. mniej niż przed rokiem. Udziały marki John Deere w pierwszym kwartale 2024 roku wyniosły 13,5%.

Jak widać w pierwszej trójce różnice są niewielkie, bowiem od prowadzącej w zestawieniu marki New Holland do będącej na drugim miejscu Kuboty różnica wynosi 27 pojazdów, a do będącej na trzecim miejscu marki John Deere 33 sztuki. Różnica pomiędzy drugą a trzecia pozycją wynosi zatem raptem 6 sztuk.

Czwarte miejsce zajmuje Deutz Fahr, ze 157 zarejestrowanymi nowymi ciągnikami rolniczymi, to wynik słabszy aż o 85 sztuk od zeszłorocznego. Udziały rynkowe marki Deutz Fahr po trzech miesiącach 2024 roku wynoszą 7,7%.

Awans na piąte miejsce zaliczyła marka Claas ze 130 rejestracjami oraz udziałami rynkowymi na poziomie 6,4%.

Które marki ciągników rolników rolniczych są liderami w poszczególnych kategoriach mocy?

Liderem po pierwszym kwartale 2024 roku w najniższych kategoriach mocy do 50 KM jest marka Kubota. W kategorii od 51 do 140 KM liderem jest New Holland. Z kolei w najwyższej kategoriach mocy powyżej 140 KM na pierwszym miejscu ulokowała się marka John Deere.

Jedyną kategorią mocy z większą liczbą rejestracji w stosunku do pierwszego kwartału 2023 roku jest kategorii do 30 KM. Wszystkie pozostałe kategorie odnotowują spadki.

Najwyższa średnia moc rejestrowanych nowych ciągników rolniczych w pierwszym kwartale 2024 roku była w województwie opolskim gdzie wyniosła 187,1 KM. Najniższa moc nowo rejestrowanych ciągników rolniczych była w województwie małopolskim i wynosiła średnio 89,2 KM.

W których województwach zarejestrowano najwięcej nowych ciągników rolniczych?

Liderem w ilości rejestracji nowych ciągników rolniczych jest województwo mazowieckie, gdzie od stycznia do marca 2024 roku zarejestrowano 357 nowych maszyn. To wynik słabszy od 41 sztuk od zeszłorocznego w pierwszym kwartale 2023 roku. Województwo wielkopolskie z 235 rejestrac

Na drugim miejscu znajduje się województwo wielkopolskie z ilością 235 sztuk. Na trzecim miejscu uplasowało się województwo łódzkie w którym zarejestrowano 202 nowe ciągniki.

Najpopularniejsze modele nowych ciągników rolniczych

W pierwszym kwartale 2024 roku najpopularniejszym modelem ciągnika były:
1. Farmtrac Tractors Europe 26 4WD – 37 rejestracji,
2. Deutz-Fahr 5080 D Keyline - 34 rejestracje,
3. Kubota EK1-261 - 32 rejestracje,
4-7. John Deere (24 do 26 rejestracji),
8. Solis 26 4 WD 9+9 – 24 rejestracje.

(rtr) Źródło: CEPiK, PIGMiUR

- Niska zaliczka i brak płatności bezpośrednich powodują zatory płatnicze, co komplikuje sytuację gospodarstw utrzymujących zwierzęta. Dlatego, uważamy, że ARiMR powinna wydawać dwie odrębne decyzje, tzn. o płatnościach bezpośrednich i o płatności dobrostanowej – ocenia Krajowa Rada Izb Rolniczych, która zwróciła się z wnioskiem w tej sprawie do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Czesława Siekierskiego.

W piśmie z 10 kwietnia 2024 roku Zarząd KRIR zwrócił się do szefa resortu rolnictwa w sprawie podjęcia działań w celu przyspieszenia wypłat płatności bezpośrednich oraz rozdzielenia płatności za ekoschemat Dobrostan zwierząt od pozostałych płatności bezpośrednich.

Według KRIR, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa powinna wydawać dwie odrębne decyzje, czyli jedną dotyczącą płatności bezpośrednich oraz drugą, dotyczącą płatności dobrostanowej.

(rpf) Źródło: KRIR

W notowaniu z 27 marca cena z kilogram wagi bitej ciepłej została utrzymana już po raz czwarty z rzędu na poziomie 2,2 euro. Kwota ta będzie obowiązywać w Niemczech do 3 kwietnia 2024 roku. W przeliczeniu na złotówki to 9,47 zł za kg.

W komentarzu do obecnej sytuacji rynkowej specjaliści z VEZG oceniają, że mamy do czynienia ze zrównoważonymi warunkami podaży i popytu, co nie daje impulsu do podwyżek.

(rzw) Źródło: VEZG

- Wspomniana decyzja, wydana 25 marca br., związana jest z zidentyfikowanymi przypadkami wprowadzania do obrotu przez przedsiębiorcę artykułów rolno-spożywczych o znaczącej wartości, zafałszowanych co do pochodzenia i właściwości, co stanowi naruszenie art. 40a ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 21 grudnia 2000 r. o jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych (Dz. U. z 2023 r. poz. 1980). Niezależnie od nałożonej decyzji administracyjnej sprawa objęta jest również postepowaniem karnym pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie – informuje WIJHARS w Lublinie.

W w/w przypadku przez inspektorów zakwestionowane zostały partie rzepaku o łącznej masie ponad 3882 ton. Stwierdzono zafałszowanie, które polegało na zmianie deklarowanego przeznaczenia. Rzepak, który miał przeznaczenie techniczne został sfałszowany na konsumpcyjny. Sfałszowany został również deklarowany kraj pochodzenia – z Ukrainy na Polskę.

Kara dla w/w importera, która opiewa na rekordową sumę, dotyczy również pszenicy o łącznej masie wynoszącej 7670 ton. Tutaj oszustwo polegało na wskazaniu, że zboże to jest przeznaczone do celów konsumpcyjnych zamiast do celów paszowych, a także podanie niezgodnego z prawdą kraju pochodzenia.

Inspekcja zaznacza, że artykuły rolno-spożywcze, które są przeznaczeniem na cele techniczne co do zasady nie są produkowane, przechowywane czy transportowane zgodnie ze standardami bezpieczeństwa wymaganymi dla żywności. Są to produkty konkurencyjne cenowo, ponieważ w obrocie nimi nie obowiązują przepisy prawa żywnościowego, a podmioty handlujące nimi nie ponoszą kosztów związanych z przestrzeganiem wyższych standardów bezpieczeństwa. 

- Decyzja wydana została z uwagi na szereg stwierdzonych nieprawidłowości i uchybień, jakich dopuścił się importer w zakresie braku identyfikacji pszenicy i rzepaku sprowadzonych z Ukrainy i wprowadzonych na rynek polski, a także zmiany właściwości i informacji o kraju pochodzenia tych artykułów. Na podstawie analizy zabezpieczonej dokumentacji wykazano, że ukarane przedsiębiorstwo wprowadziło do obrotu ponad 3,8 tys. ton rzepaku technicznego oraz blisko 7,7 tys. ton pszenicy paszowej, importowanych z Ukrainy, odsprzedając towar do sześciu kontrahentów jako produkty spożywcze. Oszukani zostali kontrahenci z województw pomorskiego i lubelskiego, a także konsumenci, którzy mają prawo do informacji o artykułach, które kupują, w tym o kraju ich pochodzenia oraz o standardach nadzoru nad bezpieczeństwem żywności. Fałszowanie kraju pochodzenia pozbawia ich tej informacji i może prowadzić do nieświadomego zakupu artykułu, którego nie chcieliby kupić, a także daje przewagę nieuczciwym firmom – mówi Agnieszka Jarosińska, Lubelski Wojewódzki Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. 

Decyzja WIJHARS o tak wysokiej karze dla tego importera jest owocem wnikliwych kontroli, które były prowadzone w okresie od lutego do listopada 2023 roku. W następstwie tych kontroli następnie rozpoczęte zostało stosowne postępowanie administracyjne. 

Przy okazji warto wspomnieć, że kara nałożona przez WIJHARS w Lublinie to nie jest odosobniony przypadek, bowiem w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, w związku z nieprawidłowościami w obrocie artykułami rolno-spożywczymi importowanymi z Ukrainy, organy IJHARS wydały także wiele innych decyzji administracyjnych skutkujących wysokimi karami dla nieuczciwych przedsiębiorców, w tym między innymi:
- 370 645,12 zł – kara nałożona za wprowadzenie do obrotu 3 937,62 ton pszenicy technicznej, sprzedanej na cele konsumpcyjne, z jednoczesnym zafałszowaniem kraju pochodzenia z Ukrainy na Polskę;
- 100 512,38 zł – kara za wprowadzenie do obrotu 108,88 ton pszenicy paszowej, sprzedanej na cele konsumpcyjne;
- 571 027,37 zł – kara za wprowadzenie do obrotu 2350,69 ton pszenicy paszowej, sprzedanej na cele konsumpcyjne; 
- 63 461,50 zł – kara za utrudnianie przeprowadzenia kontroli;
- 16 437,00 zł – kara za wprowadzenie do obrotu 53,51 ton jęczmienia paszowego, sprzedanego na cele konsumpcyjne;
- 50 000 zł – kara za wprowadzenie do obrotu 107 partii zafałszowanego mięsa drobiowego (w zakresie kraju pochodzenia – zmiana z Ukrainy na Polskę).

(rpf) Źródło: IJHARS

Jest to decyzja władz francuskich uwarunkowana sytuacją epizootyczną z ostatnich dwóch miesięcy. W tym okresie nie wykryto żadnego ogniska wysoce zjadliwej grypy ptaków w gospodarstwach, które utrzymują drób.

Złagodzono w związku z tą zmianą status ograniczeń na „umiarkowany”. Obostrzenia te dotyczyly dotyczyły zakazu wypuszczania kaczek na zewnątrz oraz utrzymywania innych gatunków drobiu na zewnątrz bez żadnych ograniczeń.

(rzw) Źródło: KIPDiP

Jako jedna z nielicznych maszyn wykorzystuje system Common Rail z katalizatorem SCR, dzięki czemu pozwala na pełną optymalizację zużycia paliwa.

To dobre rozwiązanie, które może być wykorzystane w technologii rolnictwa precyzyjnego. Ciągnik dysponuje skrzynią biegów z 36 przełożeniami do przodu i do tyłu, co znacznie ułatwia jej obsługę.

Kubota M5111 – czym różni się od poprzednich modeli japońskiego producenta?

Ciągnik Kubota M5111 to maszyna należąca do serii M5001, która powstała, aby zastąpić wysłużone modele M8560 oraz M9960. Wszystkie te maszyny łączy wspólny typ silnika, jednak nowe ciągniki zostały wyposażone w technologie spełniające surowe normy Stage IV Final. Dodatkowym usprawnieniem jest układ SCR, zwiększający absorbcję niebezpiecznych tlenków azotu na w pełni biodegradowalne frakcje azotu i pary wodnej.

Ciągnik M51111 ma także o wiele wygodniejszą i bardziej ergonomiczną kabinę operatora, która zapewnia doskonałą widoczność. Dużym ułatwieniem dla kierowcy tego pojazdu jest bardziej intuicyjne i prostsze rozmieszczenie drążka kierowniczego, przycisków sterowniczych oraz przycisków kontroli.

Opisywana maszyna została wyposażona w jednostki napędowe najnowszej generacji, aby generować większą wydajność przy zachowaniu niskiej emisji trujących spalin. Ciągnik obsługuje pompę o wydajności 64l/minutę, która napędza układ hydrauliczny. To rozwiązanie świetnie sprawdza się do obsługi TUZ-a – sam tylny podnośnik wytrzymuje maksymalny udźwig o masie 4,1 tony.

Maszyna japońskiej produkcji nie jest często spotykana w polskich gospodarstwach. Jej mniejsze rozmiary powodują, że wielu rolników w ogóle nie zwraca na nią uwagi, kwalifikując ją jako pewnego rodzaju ciekawostkę. Tymczasem 115 koni mechanicznych sprawia, że ciągnik ma wyraźnie większą moc niż wiele większych i starszych maszyn, które są wciąż wykorzystywane w wielu gospodarstwach.

Maszyna świetnie współpracuje z ładowaczem czołowym, jest to zasługa wydajnego układu hydraulicznego, który sprawdza się nawet przy niskich obrotach silnika. Kubota zaskakuje swoją zwrotnością - rozwiązanie w postaci rewersu elektrohydraulicznego pozwala na dowolne manewrowanie maszyną nawet w niewielkich przestrzeniach.

Co kryje się pod maską ciągnika ciągnika Kubota?

Opisując model ciągnika M5111 warto zajrzeć pod jego maskę. Sama pokrywa silnika jest dobrze zabezpieczona przed łatwym dostępem osób trzecich - można ją odblokować jedynie przy pomocy określonych narzędzi. To rozwiązanie świetnie wpisuje się w europejską dyrektywę bezpieczeństwa o wdzięcznej nazwie Mother – Regulation. Nie przeszkadza to w wygodnym dostępie do najważniejszych komponentów silnika – pokrywa składa się z jednego skrzydła, które ma szerokie rozwarcie. Po otwarciu maski oczom ukazują się następujące elementy:

• 4 cylindrowy silnik V3800 o pojemności skokowej 3,8l, osiągający maksymalną moc 84kW przy 2600 obrotach na minutę,

• rozbudowany system oczyszczania spalin z recyrkulacją (EGR), utlenianiem (DOC) oraz filtracją cząstek stałych (DPF),

• wspomniany katalizator SCR, zgodny z normą Tier 4. Jako jedna z nielicznych konstrukcji, Kubota M5111 połączyła ten element z mechanizmem Common Rail, zapewniając tym samym cichą i stabilną pracę silnika.

Powyższy układ oczyszczania i spalania paliwa pozwala na pełną optymalizację jego zużycia. Dzięki temu możliwe było osiągnięcie wysokiej wydajności przy jednoczesnym spełnieniu norm emisji Euro 4. Efektem jest trwała poprawa momentu obrotowego wraz ze zmniejszeniem ilości obrotów w silniku. Jest to możliwe przy wykorzystaniu elektronicznego systemu sterowania. Po jego uruchomieniu prędkość jednostki napędowej utrzymuje się na stałym poziomie - niezależnie od aktualnego zapotrzebowania maszyny na moc.

System stale monitoruje zachowanie się silnika i w razie potrzeby zmienia jego aktywność. Wykorzystuje również zintegrowaną pamięć, która odczytuje poprzednie pomiary prędkości obrotowej. W ten sposób można za pomocą zaledwie jednego przycisku przywrócić pożądaną wielkość obrotów, jaka jest najbardziej optymalna dla pracy maszyny.

Dlaczego warto postawić na ciągnik Kubota M5111?

M5111 to maszyna wyposażona w technologię Dual Speed, wzmacniającą działanie momentu obrotowego na każdym biegu. Razem z trzema zakresami reduktora gwarantuje to imponującą ilość 36 przełożeń do przodu i do tyłu. Takie rozwiązanie pozwala na precyzyjne dostosowanie pracy skrzyni biegów do każdej aktywności, jaka stoi przed ciągnikiem. Praca z użyciem tak dokładnego sprzęgła znacznie ułatwia łączenie ciągnika z kolejnymi maszynami, podczepianymi pod TUZ.

Ciągnik został wyposażony w obszerny – 105 litrowy zbiornik na olej napędowy, obsługuje też 12 litrowy pojemnik na płyn AdBlue, służący do neutralizacji zanieczyszczeń z silnika.

Kolejnym usprawnieniem jest terminal ISOBUS, który został specjalnie zaprojektowany dla potrzeb rolnictwa precyzyjnego. Wybierając model M5111 nie trzeba szukać dodatkowych rozwiązań, aby wdrożyć tę technologię do swojego gospodarstwa.

(rtr) Michał Ziemski