REKLAMA

W Bieszczadach dobiega końca redyk owiec

W Bieszczadach i w Beskidzie Niskim dobiega końca trwający od kilku dni redyk owiec. "Większość zwierząt dotarła już do górskich bacówek" - powiedział PAP Stanisław Kutyna ze Związku Hodowców Owiec i Kóz w Sanoku (Podkarpackie).

PAP / Grzegorz Momot
21 kwietnia 2016 chat-icon0

REKLAMA

W jego ocenie, "do ostatniego tygodnia września, kiedy zazwyczaj kończą się wypasy, wokół rozrzuconych w górach bacówek będzie wypasać się blisko pięć tysięcy owiec". "Tyle samo jest ich od kilku lat. Natomiast warto przypomnieć, że w latach 80. poprzedniego stulecia na licznych pastwiskach w Bieszczadach wypasano prawie 40 tys. owiec każdego roku" – zauważył hodowca.

Połowa spośród zwierząt, które w tym roku wyruszyły w góry należy do baców z Podhala; głównie z okolic Nowego Targu. Z kolei pozostałe owce są własnością miejscowych hodowców. "Jednak wielu, może nawet większość z nich to także górale z Podhala, którzy jakiś czas temu zamieszkali w Bieszczadach i zajmują się owczarstwem" – zaznaczył Kutyna.

W tym roku, podobnie jak w poprzednich sezonach, owce wypasane są wokół bacówek m.in. w okolicach Nowego Łupkowa, Średniej Wsi w Bieszczadach czy Krempnej w Beskidzie Niskim. W każdej bacówce stado liczy od 500 do nawet 1500 sztuk.

Jeden juhas w trakcie wypasu zajmuje się 100-120 owcami. Swoja pracę zaczyna ok. godz. czwartej rano, a kończy późnym wieczorem. Do sierpnia owce muszą być dojone trzy razy dziennie. Potem, aż do zejścia z pastwisk - dwa razy w ciągu dnia. "Udój całego stada trwa około dwóch godzin. Owca w ciągu okresu pastwiskowego daje 70-80 litrów mleka" - wyjaśnił Kutyna.

Oprócz dojenia owiec juhasi zajmują się także wytwarzaniem wyrobów z mleka; m.in. serów. Ważnym ich obowiązkiem jest również pilnowanie stad przed atakami wilków; co roku notuje się ok. dwustu wilczych napadów.

"To jest praca dla wyjątkowo twardych i zaangażowanych ludzi. Moim zdaniem, żeby zostać dobrym juhasem, trzeba być góralem z Podhala" – podkreślił Kutyna.

W Bieszczadach i Beskidzie Niskim wypasa się owce dwóch ras - polską owcę górska i cakiel podhalański. Są to zwierzęta niezbyt duże, lekkie. Dostarczają skóry, wełnę, chude mięso, mleko do wyrobu serów owczych. Są przystosowane do niekorzystnych warunków środowiskowych, np. opadów i niskich temperatur. (PAP)


REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

Wypadek przy pracy w rolnictwie – poszkodowany 17-latek pracujący w polu

Redakcja 7 czerwca 2023 chat-icon1

43-letni mężczyzna wraz z 17-latkiem prowadzili prace związane z sianokosami na jednym z pól w Chojnowie (województwo mazowieckie, powiat żuromiński, gmina Kluczbork-Osada). W czasie kiedy 43-latek poszedł do ciągnika aby go uruchomić, maszyna do obracania siana zraniła poważnie 17-latka – poszarpała jego klatkę piersiową i nogę. Służby relacjonujące to zdarzenie oceniają, że młody rolnik stał zbyt blisko urządzenia w trakcie jego uruchamiana. Informacje o wypadku podał Tygodnik Ciechanowski.

Pijany motocyklista uderzył w skręcający ciągnik rolniczy

Super Visor 24 maja 2023 chat-icon1

Niestety nadal cyklicznie podajemy informacje o wypadkach i zdarzeniach, których wspólnym mianownikiem są pijani kierowcy.

22 maja 2023 roku, tuż przed godziną 20.00 do komisariatu policji w Kolnie wpłynęło zgłoszenie o zdarzeniu drogowym z udziałem ciągnika rolniczego i motocykla w jednej z miejscowości na terenie gminy Mały Płock (województwo podlaskie, powiat kolneński, gmina Mały Płock).

Po przybyciu na miejsce zdarzenia Mundurowi po przybyciu na miejsce ustalili, że kierujący jednośladem 21-latek uderzył w ciągnik wykonujący manewr skrętu w lewo. Badanie alkomatem wykazało, że kierowca motocykla miał 1,5 promila alkoholu w organizmie. W dodatku po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że 21-latek ma też dwa sądowe zakazy kierowania pojazdami mechanicznymi, obowiązujące do 2029 roku. Ponadto okazało się, że motocykl jest

REKLAMA