REKLAMA

Wielkopolska: Nowe ognisko ASF w powiecie leszczyńskim i uchybienia służb weterynaryjnych

Na terenie powiatu leszczyńskiego zostało stwierdzone nowe ognisko ASF w stadzie świń. Konsekwencją wystąpienia choroby jest rozszerzenie strefy czerwonej. Rolnicy wskazują również na nieprawidłowości w realizacji przepisów związanych ze zwalczaniem ASF przez służby weterynaryjne.

18 października 2021 chat-icon0

REKLAMA

Nowe ognisko pierwotne ASF zostało potwierdzone w gospodarstwie w miejscowości Tworzanki, w gminie Rydzyna. Gospodarstwo utrzymywano 10 świń - 3 lochy i 7 prosiąt. Nowe ognisko oznacza kolejne problemy i restrykcje dla okolicznych hodowców i producentów trzody chlewnej. Dodatkowo rolnicy z powiatu leszczyńskiego i gostyńskiego coraz liczniej zgłaszają się w ostatnim czasie do Wielkopolskiej Izby Rolniczej wskazując na nieprawidłowości w realizacji przepisów związanych ze zwalczaniem afrykańskiego pomoru świń.

Producenci świń z wyżej wymienionych terenów zauważali, iż ostatnio nastąpują uchybienia w zabezpieczeniu gospodarstw, w których podejrzewa się wystąpienie ASF. Miało to miejsce zarówno w ognisku w Gierłachowie jak i w ognisku w Tworzankach. Istnieją przypuszczenia, że służby weterynaryjne, na obszarze działania których te ogniska wystąpiły nie dopełniły swoich obowiązków w prawidłowym zabezpieczeniu ogniska. A mianowicie w przypadku ogniska Gierłachowo już po stwierdzeniu podejrzenia ogniska została wydana zgoda na odbiór padłych zwierząt przez zakład utylizacyjny bez zastrzeżenia bezpośredniego transportu zwierząt do zakładu utylizacyjnego. Skutkowało to tym, że transport do zakładu utylizacyjnego ze zwierzętami z podejrzeniem ASF przed dokonaniem rozładunku w zakładzie utylizacyjnym odbierał padłe zwierzęta z innych gospodarstw, także tych zlokalizowanych na strefie bez zagrożeń – strefie białej.

Natomiast w przypadku ogniska Tworzanki rolnik zgłosił padnięcie 21 szt. prosiąt-warchlaków, co stanowiło ok. 60% stada i mimo takich drastycznych okoliczności została bezrefleksyjnie wydana zgoda na przekazanie tych zwierząt do zakładu utylizacyjnego w konwencjonalny sposób. Skutkowało to tym, że podobnie jak było w pierwszym przypadku, samochód zakładu utylizacyjnego po odbiorze tych zwierząt, a przed rozładunkiem w zakładzie utylizacyjnym odbierał jeszcze zwierzęta z kilkunastu innych gospodarstw. Skutkiem obydwu przypadków było natychmiastowe zabezpieczenie tych gospodarstw, które zostały uznane jako gospodarstwa kontaktowe.

Zdaniem Wielkopolskiej Izby Rolniczej, służby weterynaryjne, na terenie którego zlokalizowano ogniska nie powinny w takich przypadkach zezwalać na konwencjonalny przewóz padłych zwierząt z gospodarstwa. Transport ten powinien odbywać się na szczególnych zasadach bezpośrednio do zakładu utylizacyjnego. Sytuacja, którą opisujemy doprowadziła do tego, iż Powiatowy Lekarz Weterynarii zablokował kilkadziesiąt bezpiecznych gospodarstw zajmujących się produkcją świń oraz świń i bydła uzasadniając, że są one potencjalnie skażone chorobą afrykańskiego pomoru świń. W związku z tym nasuwa się wniosek o weryfikację procedur związanych z zabezpieczeniem przez służby weterynaryjne ognisk oraz zwiększenie zarówno czujności, jak i odpowiedzialności przy podejmowanych decyzjach oraz działaniach w tym zakresie. Podjęte decyzje mogą skutkować poważnymi konsekwencjami finansowymi dla rolników, którzy niczym w tej sprawie nie zawinili. Opóźnienie sprzedaży z tych gospodarstw podniesie koszty produkcji i obniży i tak dramatycznie niską cenę sprzedaży.

Wielkopolska Izba Rolnicza zwróciła się również z wnioskiem o ustosunkowanie się do kwestii przemieszczania zwierząt ze strefy czerwonej do strefy niebieskiej w przypadku, gdy gospodarstwa spełniają wszelkie wymogi bioasekuracji oraz w przypadku, gdy jest to kontynuacja dotychczasowej działalności zarówno w obrębie jednego hodowcy, jak i pomiędzy gospodarstwami współpracującymi. Powiatowi Lekarze Weterynarii dokonują różnorakich interpretacji, a rolnicy i producenci świń, którzy mają budynki w obu strefach mają z tym ogromny problem. Zdaniem WIR konieczne wydaje się ujednolicenie egzekwowania przepisów oraz umożliwienie gospodarstwom spełniającym powyższe okoliczności na przemieszczanie zwierząt, najczęściej prosiąt pomiędzy ww. obszarami-strefami.

(rzw) jp / Źródło: WIR


REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

Kontrola fitosanitarna… kombajnu

Redakcja 22 maja 2023 chat-icon1

Przeważnie przedmiotem eksportu są świeże warzywa i owoce, a także różnorodny asortyment roślin do sadzenia czy też produkty z drewna. Świadectwo fitosanitarne może być wydane również na żądanie kraju trzeciego (spoza Unii Europejskiej) dla używanych maszyn rolniczych eksportowanych z Polski do tego kraju.

Celem przeprowadzonej kontroli w tej konkretnej sytuacji jest zapewnienie, że materiał roślinny, gleba czy szkodniki nie zostaną zawleczone z Polski do kraju eksportu.

Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa podaje, że do grona krajów wymagających świadectwa fitosanitarnego na używane maszyny rolnicze od 1 marca 2023 dołączyła Turcja.

- Inspektorzy oddziału Świebodzin musieli się zmierzyć z kontrolą kombajnu zbożowego wraz z

REKLAMA

Kubota L2501 – czy to dobry wybór dla sadowników?

Redakcja 22 maja 2023 chat-icon0

> Ciągnik Kubota L2501 to godny następca modelu L5040, który był jedną z popularniejszych japońskich maszyn wśród polskich rolników. Nowa pojazd zyskał odświeżony wygląd, wygodniejszą kabinę i bardziej ekologiczną konstrukcję.

> Maszyna jest wprost stworzona do pracy w sadzie. Posiada płaską podłogę, ergonomiczny kształt kabiny oraz wąski rozstaw kół.

> Popularność Kuboty wynika z prostoty obsługi, niskiej awaryjności oraz możliwości pracy nawet przy dużym obciążeniu.

Co zmieniło się wraz z wprowadzeniem modelu L2501?

Poprzednikiem Kuboty L2501 jest ciągnik oznaczony numerem L5040, który miał swoją premierę w 2012 roku. Przez wielu użytkowników jest często określany jako zwinna i mocna maszyna o prostej, kompaktowej konstrukcji. Maszyna dysponuje silnikiem 50,8 i napędem 4x4. Jest dosyć wąska - jej rozstaw to zaledwie 145 cm, a mimo to została wyposażona w przestronną kabinę, w której zainstalowano płaską po

REKLAMA