REKLAMA

Wykrywanie raka i chorób zakaźnych będzie tańsze

Redakcja - Zdrowie
04.03.2016
Lubię to
Lubię to
0
Super
Super
0
Haha
Haha
0
Smutny
Smutny
0
Szok
Szok
0
Zły
Zły
0
chat-icon 0

Diagnostyka nowotworów i chorób zakaźnych, czyli wirusowych i bakteryjnych może być tańsza dzięki wykorzystaniu do testów przeciwciał wyizolowanych z żółtek kurzych jaj. Takie badania prowadzi dr hab. inż. Marcin Sieńczyk z Politechniki Wrocławskiej. Badacz wraz ze swoim zespołem konstruuje nowe testy diagnostyczne.

REKLAMA
Diagnostyka nowotworów i chorób zakaźnych, czyli wirusowych i bakteryjnych może być tańsza dzięki wykorzystaniu do testów przeciwciał wyizolowanych z żółtek kurzych jaj. Takie badania prowadzi dr hab. inż. Marcin Sieńczyk z Politechniki Wrocławskiej. Badacz wraz ze swoim zespołem konstruuje nowe testy diagnostyczne.

Jak wyjaśnia dr hab. inż. Sieńczyk, duża część stosowanych współcześnie metod diagnostycznych wykorzystuje przeciwciała jako te czynniki, które w wysoce specyficzny i selektywny sposób rozpoznają określone czynniki markerowe w płynach ustrojowych.

Oprócz markerów nowotworowych, jako cząsteczki informacyjne w płynach ustrojowych mogą znajdować się także białka bakteryjne lub wirusowe świadczące o obecności patogenów w organizmie, białka receptorowe, enzymy czy inne elementy komórek, których nadekspresja albo nieprawidłowa lokalizacja świadczy o stanie chorobowym organizmu.

Jednak otrzymanie odpowiednio dużej do zastosowania w diagnostyce ilości określonych przeciwciał jest bardzo kosztowne. Klasyczne izolowanie przeciwciał wymaga wykorzystania do badań zwierząt. Podaje się im antygeny, a następnie w określonych odstępach czasu pobiera zwierzętom krew, z której uzyskuje się przeciwciała. Potrzebne są zatem "żywe inkubatory", jak myszy, króliki czy kozy. Ograniczeniem produkcji jest objętość krwi, którą można jednorazowo pobrać, a także niskie stężenie określonych przeciwciał. A przeciwciał potrzeba dużo w krótkim czasie.

Dlatego właśnie oparte o takie przeciwciała testy diagnostyczne, choć powszechnie stosowane, są stosunkowo drogie, a ich koszt jednostkowy zwykle przekracza 30 złotych. Niektóre testy można kupić w aptece, ale ich wartość diagnostyczna bez interpretacji lekarskiej jest niewiążąca. W warunkach laboratoryjnych pobiera się zatem krew, oddziela surowicę, w niej bada się obecność białek – swoistych markerów świadczących o chorobie.

Zespół dr. Sieńczyka opracował testy, których produkcja kosztuje mniej niż złotówkę w przeliczeniu na pojedyncze oznaczenie próbki pacjenta. Dwa z nich to już działające prototypy. Jeden wykrywa nowotwór prostaty, drugi – nowotwór piersi. Testy są zgłoszone do ochrony patentowej, trwają rozmowy w sprawie ewentualnego wdrożenia. „Produkcja przemysłowa selektywnych przeciwciał dla testów opracowanych z użyciem kurzych jaj może być nawet kilkaset razy tańsza” - zapewnia dr Sieńczyk.

Kury, po podaniu cząsteczek markerowych produkują określone przeciwciała (IgY) o pożądanej specyficzności, a następnie lokalizowane są w żółtku jaja. Metoda jest tania, nieinwazyjna, szybka i znacznie bardziej opłacalna od dotychczas stosowanych. Zwierzęta nie muszą być ranione, a proces nie wymaga użycia dużych ilości antygenów do uzyskania wysokiej i długotrwałej odpowiedzi immunologicznej.

W praktyce otrzymano przeciwciała klasy IgY skierowane przeciwko ludzkim białkom markerowym do wczesnego wykrywania nowotworów czy przeciwko białkom bakteryjnym i wirusowym w celu szybkiego oznaczania rodzaju i stadium zaawansowania infekcji organizmu.

Jak powiedział PAP dr hab. inż. Sieńczyk, w terapii chorób nowotworowych czy infekcyjnych ważne jest, aby jak najwcześniej wykryć nieprawidłowe zmiany w organizmie. W tym celu sprawdza się obecność oraz poziom markerów w płynach ustrojowych. Jeżeli lekarz zastosuje test, będzie mógł postawić szybką diagnozę i rozpocząć terapię zanim objawy choroby staną się widoczne, np. gdy nowotwór ma mniej niż kilka milimetrów średnicy.

"Diagnostyka medyczna pozwala wykryć nie tylko obecność specyficznych cząsteczek, ale także dokładnie określić ich stężenie. Nowe metody diagnostyczne służą więc jako narzędzie wczesnego ostrzegania i dostarczają informacji niezbędnych dla skutecznego leczenia" - mówi dr hab. inż. Sieńczyk.

Dr inż. Marcin Sieńczyk jest adiunktem w Zakładzie Chemii Medycznej i Mikrobiologii Wydziału Chemicznego Politechniki Wrocławskiej kierowanym przez prof. Józefa Oleksyszyna.

W skład zespołu realizującego projekt wchodzą pracownicy Politechniki Wrocławskiej we Wrocławiu, Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu oraz Europejskiego Laboratorium Biologii Molekularnej w Hamburgu. Badacze współpracują także z Uniwersytetem w Teksasie. W pierwszej edycji programu "Lider" zainicjowanego przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju uczony otrzymał na realizację badań ok. 1 mln zł.

PAP – Nauka w Polsce, Karolina Olszewska

źródło: www.naukawpolsce.pl fot. fotolia

Lubię to
Lubię to
0
Super
Super
0
Haha
Haha
0
Smutny
Smutny
0
Szok
Szok
0
Zły
Zły
0
chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA