REKLAMA

Za problemy na rynku jaj zapłaci konsument

Redakcja
26.10.2024
chat-icon 4

W dużej fermie jaj zlokalizowanej w Starkówcu Piątkowskim nieopodal Środy Wielkopolskiej stwierdzono w minionym tygodniu ognisko wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI). Skala problemu okazała ogromna, bowiem utylizacji poddano niemal 1,4 mln kur niosek. To już kolejne w ostatnich tygodniach ognisko.

fot. Adobe Stock
REKLAMA

Wcześniej, również w październiku, wyznaczono trzy ogniska grypy ptaków w województwie dolnośląskim, a utylizacji poddano ponad 160 tysięcy kaczek. Łącznie w samym tylko październiku straty w pogłowiu drobiu w Polsce spowodowane wysoce zjadliwym wirusem grypy ptaków HPAI wyniosły ponad 1,5 mln. sztuk. W całym 2023 roku z powodu wirusa zutylizowano ponad milion ptaków hodowlanych, a w okresie od 1 stycznia do drugiej połowy października bieżącego roku jest to już ponad 2 miliony sztuk!

Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Hodowców Jaj ocenia, że na odtworzenie tak dużego potencjału potrzebnych jest co najmniej dwadzieścia tygodni. To bardzo długo dla samej branży, jak i samych konsumentów. Dlaczego? Po tym jak z rynku każdego dnia zniknie ponad milion jaj, teoretycznie oznacza to niewielki spadek w naszym kraju, gdzie produkowanych każdego dnia jest około 50 milionów sztuk.

Jednak w Polsce gdzie duże sieci handlowe niemalże dyktują ceny dla całej branży przez swoją agresywną walkę o klienta, prowadzoną często kosztem producentów, rynek zmniejszony z dnia na dzień o zaledwie kilka procent może okazać się problemem dla części łańcucha dostaw zajmującym się dostawami do sklepów. Sieci handlowe wywierają nacisk na utrzymanie niskich cen, a zmniejszająca się nagle podaż może okazać się zbyt dużym wyzwaniem dla wielu podmiotów skupujących jaja do dalszej odsprzedaży.

- Zdecydowana większość jaj jest sprzedawana w ramach długoterminowych kontraktów. Firmy pośredniczące w dostawach jaj z ferm do sieci handlowych z dnia na dzień, chcąc wywiązać się z umów nie płacąc kar sieciom, zmuszona jest do pozyskiwania jaj niemal bez marży własnej. Skoro podaż gwałtownie zmalała, cena jaj poszła w górę, zgodnie z prawem podaży i popytu. Co więcej, producenci jaj, nie chcąc paść ofiarą wojen cenowych prowadzonych przez sieci, szuka miejsca dla swoich produktów tam, gdzie mogą liczyć na ceny dające im odpowiedni przychód – ocenia Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Hodowców Jaj.

Wobec powyższych faktów może się okazać, że podobnie jak w innych krajach, które zmagają się z problemem wirusa grypy ptaków, jaj w sprzedaży może być mniej. Zbliżają się święta, a takie sytuacje jak ta z ogniskiem HPAI pod Środą Wielkopolską, mogą być również zwyczajnie wykorzystywane do nadużyć zarówno wobec producentów, sprzedawców, jak i konsumentów.

Rynek jaj w Polsce może zostać rozchwiany

Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Hodowców Jaj ocenia również, że w obecnej sytuacji dwie duże sieci handlowe mogą doprowadzić do rozchwiania rynku poprzez swoją pozycję wynikającą z efektu skali, co daje im możliwość dyktowania cen. Obecnie handel jajami w Polsce jest oparty niemal całkowicie na długoterminowych kontraktach, a mali, sporadycznie dostarczający jaja dostawcy przeszli już do historii.

(rpf)

chat-icon 4

REKLAMA

Polecane

Komentarze (4)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


paweł 26.10.2024

nie mogę patrzeć na upadek kolejnej branży w polskim rolnictwie, ręce opadają

0 0
żaneta 26.10.2024

ciekawe czy są statystyki dotyczące grypy ptaków na ukrainie

0 0
piotr 26.10.2024

a Ukraina już zaciera ręce a raczej zachodnie koncerny, które na Ukrainie budują swoje fermy tuż przy granicy z Polską i UE

1 0
Odpowiedzi (1)
marek

@piotr święte słowa

0 0
REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA