Za problemy na rynku jaj zapłaci konsument
W dużej fermie jaj zlokalizowanej w Starkówcu Piątkowskim nieopodal Środy Wielkopolskiej stwierdzono w minionym tygodniu ognisko wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI). Skala problemu okazała ogromna, bowiem utylizacji poddano niemal 1,4 mln kur niosek. To już kolejne w ostatnich tygodniach ognisko.
Wcześniej, również w październiku, wyznaczono trzy ogniska grypy ptaków w województwie dolnośląskim, a utylizacji poddano ponad 160 tysięcy kaczek. Łącznie w samym tylko październiku straty w pogłowiu drobiu w Polsce spowodowane wysoce zjadliwym wirusem grypy ptaków HPAI wyniosły ponad 1,5 mln. sztuk. W całym 2023 roku z powodu wirusa zutylizowano ponad milion ptaków hodowlanych, a w okresie od 1 stycznia do drugiej połowy października bieżącego roku jest to już ponad 2 miliony sztuk!
Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Hodowców Jaj ocenia, że na odtworzenie tak dużego potencjału potrzebnych jest co najmniej dwadzieścia tygodni. To bardzo długo dla samej branży, jak i samych konsumentów. Dlaczego? Po tym jak z rynku każdego dnia zniknie ponad milion jaj, teoretycznie oznacza to niewielki spadek w naszym kraju, gdzie produkowanych każdego dnia jest około 50 milionów sztuk.
Grypa ptaków nie odpuszcza w Wielkopolsce. 210 tysięcy sztuk drobiu do utylizacji
Jednak w Polsce gdzie duże sieci handlowe niemalże dyktują ceny dla całej branży przez swoją agresywną walkę o klienta, prowadzoną często kosztem producentów, rynek zmniejszony z dnia na dzień o zaledwie kilka procent może okazać się problemem dla części łańcucha dostaw zajmującym się dostawami do sklepów. Sieci handlowe wywierają nacisk na utrzymanie niskich cen, a zmniejszająca się nagle podaż może okazać się zbyt dużym wyzwaniem dla wielu podmiotów skupujących jaja do dalszej odsprzedaży.
- Zdecydowana większość jaj jest sprzedawana w ramach długoterminowych kontraktów. Firmy pośredniczące w dostawach jaj z ferm do sieci handlowych z dnia na dzień, chcąc wywiązać się z umów nie płacąc kar sieciom, zmuszona jest do pozyskiwania jaj niemal bez marży własnej. Skoro podaż gwałtownie zmalała, cena jaj poszła w górę, zgodnie z prawem podaży i popytu. Co więcej, producenci jaj, nie chcąc paść ofiarą wojen cenowych prowadzonych przez sieci, szuka miejsca dla swoich produktów tam, gdzie mogą liczyć na ceny dające im odpowiedni przychód – ocenia Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Hodowców Jaj.
Grypa ptaków: Kolejne ogniska w Wielkopolsce
Wobec powyższych faktów może się okazać, że podobnie jak w innych krajach, które zmagają się z problemem wirusa grypy ptaków, jaj w sprzedaży może być mniej. Zbliżają się święta, a takie sytuacje jak ta z ogniskiem HPAI pod Środą Wielkopolską, mogą być również zwyczajnie wykorzystywane do nadużyć zarówno wobec producentów, sprzedawców, jak i konsumentów.
Rynek jaj w Polsce może zostać rozchwiany
Krajowa Federacja Hodowców Drobiu i Hodowców Jaj ocenia również, że w obecnej sytuacji dwie duże sieci handlowe mogą doprowadzić do rozchwiania rynku poprzez swoją pozycję wynikającą z efektu skali, co daje im możliwość dyktowania cen. Obecnie handel jajami w Polsce jest oparty niemal całkowicie na długoterminowych kontraktach, a mali, sporadycznie dostarczający jaja dostawcy przeszli już do historii.
(rpf)
USA: Ponad 20 mln sztuk drobiu zlikwidowanych z powodu grypy ptaków
Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.
nie mogę patrzeć na upadek kolejnej branży w polskim rolnictwie, ręce opadają
ciekawe czy są statystyki dotyczące grypy ptaków na ukrainie
a Ukraina już zaciera ręce a raczej zachodnie koncerny, które na Ukrainie budują swoje fermy tuż przy granicy z Polską i UE
@piotr święte słowa