REKLAMA

Producenci trzody łączą się w grupy jednak to bardzo mozolny proces

Redakcja - Prawo i Finanse
24.04.2018
Lubię to
Lubię to
0
Super
Super
0
Haha
Haha
0
Smutny
Smutny
0
Szok
Szok
0
Zły
Zły
0
chat-icon 0

Gmina Grabica w powiecie piotrkowskim to centrum produkcji tucznika w woj. łódzkim. Dość powiedzieć, że hodowcy mają tutaj ponad sześćdziesiąt tysięcy sztuk świń w swoich gospodarstwach, w tym loch ponad dwa tysiące siedemset sztuk.

fot. Paweł Pąk
REKLAMA

Gmina Grabica w powiecie piotrkowskim to centrum produkcji tucznika w woj. łódzkim. Dość powiedzieć, że hodowcy mają tutaj ponad sześćdziesiąt tysięcy sztuk świń w swoich gospodarstwach, w tym loch ponad dwa tysiące siedemset sztuk.

Średnia ilość trzody na sto hektarów użytków rolnych wynosi ponad pięćset czterdzieści sztuk. Powstają także grupy producenckie tucznika w cyklu otwartym takie jak: „Tucz-Pol” Sp. z o.o., Farmpig Sp. z o.o., Ekochów Sp. z o.o., Fermus Sp. z o.o. czy Rolgrab Sp. z o.o.

Grupy hodowców liczą przeciętnie od siedmiu do dwunastu członków.

Hodowcy tych grup powiększają stale swoją produkcję.

Rocznie grupy produkują około trzydziestu tysięcy ton tucznika o jednorodnych, bardzo dobrych jakościowo parametrach by wymienić tylko ponad pięćdziesiąt osiem procent mięsności w sztuce i ponad siedemdziesiąt osiem procent wybojowości.

Sprzedają tuczniki o wadze od stu piętnastu do stu dwudziestu pięciu kilogramów.

Utworzenie kilku mniej licznych grup dokonało się z dwóch zasadniczych powodów. Pierwszą przyczyną jest łatwość tworzenia i kierowania mniejszym zespołem ludzi niż jedną znacznie liczniejszą organizacją hodowców.

Hodowcy w tych mniejszych grupach doskonale się znają, a ilość produkowanych tuczników jest na bardzo zbliżonym poziomie. Drugą przyczyną jest również szybki przepływ informacji pomiędzy członkami grupy i managerem jeśli chodzi o ceny na rynku oraz o wszelkie zmiany dotyczące jakości towaru jakich wymagają odbiorcy.

Zdecydowanym plusem działania w grupie producenckiej jest fakt, iż każdy hodowca ma zapewniony zbyt swojej produkcji. Dodatkowo małe grupy hodowców, działające jako jedna duża grupa hodowców mają duża siłę przebicia podczas negocjacji z zakładami mięsnymi.

Problemem dla tych grup jest fakt, iż wiele przepisów dotyczących grup producenckich jest niejasnych, niespójnych lub są niejednakowo interpretowane przez urzędników w różnych urzędach.

Te nieścisłości sprawiają, że wiele spraw jest nie rozwiązanych. To sprawia, że jest wielki rozdźwięk pomiędzy odczuciami rolników oraz tym co rzeczywiście się dzieje w grupach producenckich trzody, a tym co następnie słyszymy lub czytamy w środkach masowego przekazu.

Grupy produkujące trzodę chciałyby zwiększać produkcję, ale zatory płatnicze utrudniają znacznie ich działalność. Zakłady mięsne często płacą za towar nawet po sześćdziesięciu dniach, a sklepy wielkopowierzchniowe regulują swoje należności w stosunku do zakładów mięsnych nierzadko po paru miesiącach.

Zdaniem hodowców sprawa terminów płatności została uregulowana odgórnie. Takie decyzje na pewno ułatwiłyby przepływ pieniądza pomiędzy zainteresowanymi podmiotami gospodarczymi i znacznie ograniczyłyby ryzyko inwestycyjne.

Poza tym jeśli zakład do którego hodowca sprzedawał towar upadnie, to rolnicy nie mają żadnych szans by odzyskać należne im pieniądze.

(rpf) Tomasz Kodłubański

Lubię to
Lubię to
0
Super
Super
0
Haha
Haha
0
Smutny
Smutny
0
Szok
Szok
0
Zły
Zły
0
chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA