REKLAMA

Los dzikiego stada krów z Deszczna jednak jeszcze nieprzesądzony?

Redakcja - Prawo i Finanse
29.05.2019
chat-icon 0

Po tym, jak we wtorek Główny Lekarz Weterynarii podał informację o konieczności zabicia dzikiego stada krów z Deszczna, w sprawę zaangażował się Prezydent Andrzej Duda, organizacje broniące praw zwierząt oraz zwykli ludzie nie zgadzający się – jak mówią – na takie barbarzyństwo.

fot. Paweł Pąk
REKLAMA

Po tym, jak we wtorek Główny Lekarz Weterynarii podał informację o konieczności zabicia dzikiego stada krów z Deszczna, w sprawę zaangażował się Prezydent Andrzej Duda, organizacje broniące praw zwierząt oraz zwykli ludzie nie zgadzający się – jak mówią – na takie barbarzyństwo.

Prezydent Andrzej Duda napisał na Twitterze: „Minister Krzysztof Ardanowski oraz Główny Lekarz Weterynarii Bogdan Konopka zapewnili mnie, że szukają szczęśliwego rozwiązania dla stada z Deszczna. Jestem pewien, że je znajdą, mimo, że przepisy UE nakazują zabić te zwierzęta. Polak potrafi! Trzymamy kciuki za stado z Deszczna”.

W sprawę zaangażowali się również obrońcy zwierząt organizując – jak mówią - pokojowy protest. Polega on na stałym pilnowaniu stada na polu. Deklarują, że będą czuwać nad tymi zwierzętami i są gotowi na wszystko. Jak twierdzą aktywiści, początkowo bronili krów pisząc petycję do Głównego Lekarza Weterynarii, pod którą podpisało się 25 tysięcy osób. Jednak taka forma obrony zwierząt nie przyniosła żadnego rezultatu. Czas więc na czyny.

Ponadto aktywiści zarzucają nadzorowi weterynaryjnemu, że dopuścił do sytuacji, którą mamy obecnie, nie reagując w porę, gdy stado przez lata rozmnażało się bez jakiejkolwiek kontroli. Minister rolnictwa przeznaczył 350 tysięcy złotych na zlikwidowanie krów. Obrońcy zwierząt są oburzeni. Te pieniądze można by wydać na zbadanie i uratowanie stada.

W celu ocalenia stada z Deszczna, krowy zdecydował się przyjąć właściciel rezerwatu agroturystycznego z województwa zachodniopomorskiego. Zapewnił, że zwierzęta będą miały tam dożywotni wypas. Obecny właściciel nie chce słyszeć ani o wybiciu stada, ani o oddaniu.

Jak rozstrzygnie się ta sprawa? Czy mimo, że przepisy unijne w takiej sytuacji nakazują likwidację zwierząt, znajdziemy jakąś furtkę prawną i uda się je ocalić?

(rpf) jp

chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA