Historia: MIAG – ciągnik „oszczędniejszy i tańszy od konia”
Krótko przed wojną był rolniczym przebojem, kojarzonym z szansą na mechanizację w dużych, ale też i niewielkich gospodarstwach, których nie zawsze stać było na ciężki sprzęt rolniczy.
Krótko przed wojną był rolniczym przebojem, kojarzonym z szansą na mechanizację w dużych, ale też i niewielkich gospodarstwach, których nie zawsze stać było na ciężki sprzęt rolniczy.
Nic dziwnego zatem, że niemiecki MIAG LD20 znajdował dobre opinie na łamach polskiej prasy technicznej i branżowej.
John Deere 6830 – charakterystyka modelu i opinie
- „U naszych sąsiadów zachodnich, u których pogłowie końskie jest nie mniej liczne niż u nas, stwierdzić można fakt, jeżeli idzie o przemysł, handel, rolnictwo itd. - że w ogóle do robót pociągowych nie używają, koni, które z chwilą rozwoju motoryzacji, zastąpiono tańszą siłą pociągową, jaką jest ciągnik” - pisał „Samochód – motocykl – samolot” z listopada 1938 roku - „Ostatnią zdobyczą techniki w Niemczech jest wypuszczenie na rynek uniwersalnego ciągnika MIAG do celów zarówno przemysłowo - handlowych, jak i rolniczo – leśnych”. Ciągnik dedykowany pierwszemu przeznaczeniu nosił nazwę ID20, podczas gdy wariant rolniczy – LD20.
O modelu LD tak pisano: „...jest wybitnie dostosowany do robót na roli, jak orania, bronowania, koszenia, młócenia, przewozu wszelkich płodów rolnych, zarówno na roli, jak i na drogach i zastępuje siłę pociągową sześciu koni”. Dzięki swojej wszechstronności oba warianty ciągnika miały znaleźć „tysiące nabywców nie tylko wśród sfer przemysłowych, ale i rolniczych, tym bardziej, że uchodzi za niezawodny, prosty w obsłudze i bardzo tani w eksploatacji”.
Ursus C-355 bohaterem wyprawy z 1972 roku
Ciągnik napędzany był dwucylindrowym, czterotaktowym silnikiem dieslowskim (patent Benza – jak podkreślano), o pojemności 2110 ccm i o mocy 20/22 KM. „Zużycie paliwa (ropy) wynosi 4 kg na godzinę, co równa się 1,36 zł, czyli, że jest on oszczędniejszy i tańszy od żywej siły pociągowej. Siła pociągowa wynosi 12 ton, a szybkość 14, względnie 20 km na godzinę”.
Atutem ciągnika było niezależne zawieszenie przednich kół, ponadto tylna oś resorowana, napęd ślimakowy, ogumienie superbalonowe, z tyłu bliźniacze – terenowe. Poza tym wyposażone są LD-ki w tarczę napędową i bęben z liną stalową o długości 50 metrów.
Czasopismo prorokowało, że rolnictwo zainteresuje się tą „nową zdobyczą techniki, która stanowi dalszy etap w motoryzacji kraju”.
Stare ale jare: Ursus 1614
Nowe MIAG-i oferowała – i wykupywała reklamy na pierwszych stronach gazet – firma Automotor, mająca przedstawicielstwo w Poznaniu, na placu Nowomiejskim 7, telefon 34-01.
Do dzisiejszych czasów dotrwały jeszcze pojedyncze ciągniki. M.in. pięknie odrestaurowany MIAG został zaprezentowany w 2014 roku na forum „retrotraktor”. Jego właściciel odrestaurował go z przeznaczonego do przetopienia, niekompletnego (zaledwie 45%) i niesprawnego wraka, przerobionego przez lata – zmieniony silnik, dodany tylny podnośnik, usunięta obudowa silnika – tak, że dziś jest sprawną perełką wśród zabytkowych ciągników.
Nowoczesne technologie w służbie rolnictwa: Jak innowacje w częściach zamiennych mogą rewolucjonizować prace polowe?
(rtr) Paweł Okoński
Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.