REKLAMA

Zmiany w prawie są, a pracowników w rolnictwie… wciąż brak

Redakcja - Prawo i Finanse
24.05.2018
chat-icon 0

Ostatnio wprowadzane ułatwienia w zatrudnianiu cudzoziemców miały pomóc rolnikom w znalezieniu chętnych do pracy w gospodarstwie. Miały, bo przepisy już funkcjonują, a o pracowników wciąż trudno – mówią rolnicy.

fot. Paweł Pąk
REKLAMA

Ostatnio wprowadzane ułatwienia w zatrudnianiu cudzoziemców miały pomóc rolnikom w znalezieniu chętnych do pracy w gospodarstwie. Miały, bo przepisy już funkcjonują, a o pracowników wciąż trudno – mówią rolnicy.

Już od dłuższego czasu rolnicy mają problem ze znalezieniem pracowników do pomocy przy zbiorach warzyw i owoców, ale też do pracy na polach, czy przy obsłudze zwierząt hodowlanych. W końcu praca ta jest bardzo ciężka, a w sezonie, podczas żniw pojęcia „święto”, „dzień wolny”, czy „urlop” niemal nie istnieją. Szczególnie, jeśli pogoda dopisuje.

Nowe przepisy, stare problemy

Od tego roku zaczęły obowiązywać nowe przepisy dotyczące rejestrowanie pracowników sezonowych z zagranicy. Chcąc zatrudnić do pracy sezonowej obcokrajowca, który potrzebuje wizy, aby wjechać do Polski, rolnik musi go zaprosić i fakt ten zgłosić w powiatowym urzędzie pracy.

Następnie, jeżeli pracownik na zaproszenie przyjedzie, trzeba również w urzędzie zgłosić ten fakt. „Jeżeli” - ponieważ wielu z nich nie przyjeżdża. Powiatowy urząd pracy oczywiście musi też wydać zezwolenie na pracę dla danego cudzoziemca.

Z kolei w przypadku, gdy pomiędzy Polską a krajem ojczystym obcokrajowca jest ruch bezwizowy, wg nowych przepisów fakt zatrudnienia obcokrajowca wystarczy zgłosić w urzędzie. Nie trzeba już (jak to wcześniej było) czekać na decyzję urzędników - pracownik od razu może wchodzić na pole.

Okazuje się jednak, że w regionach, gdzie plantacji owoców i warzyw jest bardzo dużo, rolnicy muszą stać w kolejkach, aby zgłosić pracownika lub uzyskać dla niego pozwolenie o pracę. Tak jest np. w przypadku Powiatowego Urzędu Pracy w Płońsku. Region słynie z upraw truskawek.

Owoców w tym roku jest naprawdę dużo, a pogoda sprzyja szybkim i wysokim plonom. I podczas, gdy owoce na polach już się czerwienią, rąk do pracy brak – wielu pracowników musi wciąż czekać na niezbędne do pracy zezwolenia.

Pomocnicy rolnika z ubezpieczeniem

18. maja b.r. weszły w życie przepisy, które wprowadzają nowy rodzaj umowy dla tzw. pomocników rolnika. Pisaliśmy już o tym wcześniej w artykule pt.”Od 18 maja obowiązkowe zgłoszenie pracownika sezonowego do KRUS”.

Przy zatrudnianiu pracowników sezonowych przy uprawie i zbiorze owoców lub warzyw, konieczne jest opłacenie na niego składek ubezpieczeniowych w KRUS: zdrowotnej, macierzyńskiej, chorobowej i wypadkowej. Umowa podpisana pomiędzy rolnikiem, a jego pomocnikiem ustala termin wykonywanej pracy, jej rodzaj i wynagrodzenie. Nowa ustawa pozwala na zatrudnienie pomocnika rolnika na nowych zasadach na okres 180 dni.

Warto jednak podkreślić, że w przepisach zauważalne są pewne braki, które na pewno nie zachęcają cudzoziemców, a tym bardziej Polaków do podjęcia pracy sezonowej w rolnictwie.

- (…) znowelizowana ustawa nie będzie zawierała żadnych gwarancji dotyczących minimalnego wynagrodzenia dla osób wykonujących pracę sezonową. Jest to problematyczne o tyle, że nie będziemy mieli żadnej gwarancji uposażenia, które będzie otrzymywał pomocnik rolnika w zamian za wykonywanie swojej pracy – zauważa w wypowiedzi dla Newseria, Monika Kolasińska, radca prawny w Kancelarii Sadkowski i Wspólnicy. - Nowa ustawa nie wprowadza też żadnych dodatkowych gwarancji zabezpieczających takiego pomocnika, dotyczących jego maksymalnego czasu pracy, czy też kwestii związanych z wymogami BHP – dodaje.

Ustawy są, a rąk do pracy w rolnictwie i tak nie ma

Jak podkreśla wielu gospodarzy, chętnych do pracy w rolnictwie wciąż brak. - Trudno jest znaleźć polskich pracowników do pracy w gospodarstwie. Chcieliśmy też zatrudnić osoby do pracy w mieszalni pasz, ale nie było chętnych – mówi Andrzej Wszeborowski, zarządzający Rolniczą Spółdzielnią Produkcyjną Rolmak w Makówce (pow. hajnowski, woj. podlaskie). - Dlatego posiłkujemy się pracownikami z zagranicy. Rok temu wystąpiliśmy do agencji pracy, która pomogła nam w znalezieniu pracowników do mieszalni pasz za wschodnią granicą. Jesteśmy z nich bardzo zadowoleni. Niestety, z czterech którzy przyjechali rok temu, dwóch się wykruszyło i zostało nam tylko dwóch. Będziemy niedługo szukać również pracowników do pracy na polu. Ale wydaje mi się, że jest trudno i będzie trudno znaleźć takie osoby. Generalnie, nie ma ludzi do pracy w rolnictwie – podkreśla.

Dodatkowo, ustawa wprowadzająca nowe umowy dla pomocników rolnika obejmuje tylko pracowników sezonowych na plantacjach owoców i warzyw. Ani słowa tu o uprawach rolnych, czy hodowli zwierzęcej.

- Nie udało mi się żadnego pracownika wśród obcokrajowców pozyskać. A wśród polskich pracowników, o tych kompetentnych też trudno – zauważa Piotr Stocki z gminy Narewka (woj. podlaskie). - Warto by było, aby takie gospodarstwo, jak moje, które nie posiada żadnych upraw warzywnych i owocowych, również mogło skorzystać z nowych przepisów i zatrudnić na tych zasadach pracownika do prac polowych albo do obsługi stada. Natomiast ja jestem pozbawiony tej możliwości, ponieważ ani sadów nie mam, ani warzyw i owoców nie uprawiam. A ustawa mówi jasno: nowe przepisy dotyczą prac związanych z plantacjami warzyw, owoców i w sadach. Jestem przekonany, że jest to błędne i niekorzystne dla wielu rolników rozumienie. Bo duże zapotrzebowanie na pracowników jest też w takich gospodarstwach jak moje – dodaje.

A jak u Was przedstawia się sytuacja z zatrudnianiem pracowników sezonowych i nie tylko? Czy trudno jest znaleźć chętnych do pracy na polu lub przy obsłudze zwierząt? Piszcie na adres: redakcja@okiemrolnika.pl.

(rpf) Renata Struzik

chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA