REKLAMA

Co najlepsze na zgniliznę twardzikową?

Redakcja - Uprawa
01.05.2019
chat-icon 0

Zgnilizna twardzikowa występuje na wielu roślinach zarówno dziko rosnących, jak i uprawnych, w tym rzepaku. Maj to czas jej zwalczania, w wielu miejscach zabieg został już wykonany, ale też wiele regionów Polski (szczególnie wschód i północ kraju) są jeszcze przed opryskiem.

fot. Paweł Pąk
REKLAMA

Zgnilizna twardzikowa występuje na wielu roślinach zarówno dziko rosnących, jak i uprawnych, w tym rzepaku. Maj to czas jej zwalczania, w wielu miejscach zabieg został już wykonany, ale też wiele regionów Polski (szczególnie wschód i północ kraju) są jeszcze przed opryskiem.

W tym roku wegetacja roślin uprawnych ruszyła bardzo szybko. W całej Polsce rzepak jest w zróżnicowanej fazie rozwoju. Podczas, gdy na zachodzie kraju zabiegi na opadający płatek już zostały przeprowadzone, na wschodzie i północy jest to optymalny czas na opryski. Tutaj aktualnie zgnilizna twardzikowa daje o sobie znać.

- Aktualnie szczególnie niebezpieczne są licznie występujące na polach owocniki zgnilizny twardzikowej (apotecja), które świadczą o dużym potencjale infekcyjnym i należy spodziewać się silnego porażenia tą chorobą – informuje system sygnalizacji agrofagów dla województwa podlaskiego Zielone Pola BASF.

Po czym poznać porażenie?

Objawy są widoczne na liściach, łodygach, a na późniejszym etapie również na łuszczynach. Najłatwiej rozpoznać chorobę po obserwacji łodyg. Białoszare plamy stopniowo pokrywają łodygi rośliny. Na ich powierzchni można zauważyć biały nalot (grzybnia), na którym z czasem tworzą się szare i stopniowo ciemniejące owalne sklerocja. Grzybnia przerasta głównie wnętrze łodygi.

Objawy infekcji zgnilizną zauważalne są również na liściach, które brunatnieją i zamierają. Nie są to jednak bardzo charakterystyczne objawy, więc ciężko rozpoznać w tym przypadku, czy dane objawy na liściach oznaczają porażenie przez zgniliznę twardzikową. Na dalszym etapie rozwoju roślin (i choroby), można zaobserwować bielenie łuszczyn, które są wypełnione białą grzybnią i ciemnymi sklerocjami.

Wraz z opadami wzrasta zagrożenie zgnilizną

- Zakażone rośliny ulegają szybkiej infekcji w kierunku do korzenia oraz górnej części łodygi. Następuje szybkie gnicie i zamieranie roślin. Podczas wilgotnej pogody rośliny zazwyczaj wywracają się – wskazuje firma Bayer Crop Science. - W okresie suszy, miejsca infekcji brązowieją i przybierają postać zrakowacenia, przypominając suchą zgniliznę.

Choroba powoduje również duże straty w okresie przechowywania. Zgnilizna twardzikowa występuje często razem z szarą pleśnią. Rozwojowi choroby sprzyja temperatura 10-25º C i wysoka wilgotność powietrza. Starsze rośliny są bardziej podatne na infekcję niż młode – informuje.

Idealne warunki do rozwoju zgnilizny twardzikowej to duża wilgotność gleby, powietrza i gęsty łan. Jest więc spore ryzyko wystąpienia i rozwoju infekcji przy aktualnych warunkach pogodowych oraz zapowiadanych w najbliższym czasie przelotnych opadach deszczu niemal w całym kraju, poza zachodnimi regionami (sprawdź aktualną prognozę pogody). 

Podstawą ochrony agrotechnika!

Warto przy tym pamiętać, że ryzyko infekcji jest znacznie większe na plantacjach, na których rzepak występuje często w zmianowaniu. Dodatkowo, grzyb powodujący zgniliznę twardzikową (Sclerotinia sclerotium) występuje na wielu roślinach uprawnych. Poza rzepakiem, atakuje również m.in. wszystkie rośliny z rodziny kapustowatych, tytoń, ziemniaki, rośliny bobowate, ogórki, pomidory, słoneczniki, rośliny ozdobne, czy zielarskie. Dlatego obecność w zmianowaniu wyżej wymienionych lub uprawa ich w pobliżu plantacji rzepaku to dodatkowe zagrożenie. 

Bo warto wiedzieć, że owocniki grzyba z zarodnikami workowymi są przenoszone przez wiatr. Dodatkowo, źródłem infekcji jest też grzybnia, która wyrośnie ze sklerocjów.

Nie zapominajmy też, że żywicielami zgnilizny twardzikowej są chwasty z rodziny kapustowatych (nie tylko rośliny uprawne), a więc m.in. tasznik pospolity, czy tobołki polne. Łatwo wywnioskować więc, że odchwaszczanie pola jest równie istotnym zabiegiem agrotechnicznym, który wpływa na występowanie grzyba na plantacji.

Pamiętajmy też o pozostałych elementach agrotechnicznych. Na rozwój i infekcje zgnilizną twardzikową wpływ ma też zbyt duża gęstość siewu i za wysokie nawożenie azotem.

Jak nie zapobiegniemy, trzeba wyleczyć

Oczywiście, nie można zapominać, że najbardziej opłacalne ekonomicznie jest zapobieganie chorobie, poprzez odpowiednie zmianowanie, dokładne przyroywanie resztek pożniwnych (sklerocja potrafią przetrwać w glebie nawet kilka lat), ochrona roślin przed uszkodzeniem, optymalny siew i nawożenie. Ale o tym warto pamiętać przed kolejnym siewem. Teraz na to jest już za późno. Aktualnie możemy więc już tylko leczyć, nie zapobiegać.

Ochronę chemiczną przeprowadza się zazwyczaj w maju, oprysk fungicydowy należy wykonać w czasie opadania pierwszych płatków. Wcześniej trzeba monitorować plantację. Warto korzystać też z systemów sygnalizacji agrofagów. Są one oferowane zarówno np. przez Państwowy Instytut Ochrony Roślin i Nasiennictwa, jak i przez wiele firm oferujących środki ochrony roślin.

Z uwagi na fakt, że zgnilizna twardzikowa jest chorobą o wysokiej szkodliwości, progiem ekonomicznej szkodliwości jest już 1% porażonych roślin.

Czym leczyć?

Większość fungicydów, zarejestrowanych do stosowania w zwalczaniu zgnilizny twardzikowej w rzepaku, to środki z substancjami czynnymi z rodziny strobiluryn. Z nich najczęściej stosowana jest azoksystrobina (również w mieszaninach z triazolami i izopirazamem z karboksyamidów), pikoksystrobina, czy dimoksystrobina połączona z boskalidem (anilidy).

Kolejna grupa chemiczna do zwalczania zgnilizny twardzikowej, to triazole. Wśród nich w fungicydach znajdują się m.in.: tebukonazol, difenokonazol, tetrakonazol w mieszaninie z chlorotalonilem (z grupy ftalanów), metkonazol z boskalidem, flutriafol, czy protiokonazol z fluopyramem. Poza wyżej wymienionymi, w proponowanych przez producentów fungicydach są też substancje z grup: benzimidazoli (tiofanat metylowy) i imidazoli (prochloraz).

Według ekspertów, przy zwalczaniu zgnilizny twardzikowej najlepiej sprawdzają się triazole (tebukonazol) i imidazole (prochloraz). Grzyb jest znacznie mniej wrażliwy na azoksystrobinę. Może dlatego, że występuje ona w wielu fungicydach przeznaczonych do zwalczania tego grzyba, przez co patogen mógł się już uodpornić na jej działanie.

Z bronią biologiczną na zgniliznę twardzikową

Warto tu zauważyć, że wśród zarejestrowanych fungicydów dostępne są dwa biopreparaty: Contans WG od firmy Bayer oraz Polygreen Fungicyde WP od BIO AGRIS. Pierwszy ma w składzie Coniothyrium minitans, a drugi Pythium oligandrum. Jest to swojego rodzaju broń biologiczna przeciwko zgniliźnie twardzikowej – grzyby, które są pasożytami grzybów tej właśnie choroby. Biopreparat od Bayer jest przeznaczony do stosowania przedsiewnego. Za to Polygreen Fungicyde można stosować w różnych fazach, również w pełni kwitnienia (BBCH 40-65).

(rup) Renata Struzik

chat-icon 0

REKLAMA

Polecane

Komentarze (0)

Zaloguj się lub załóż konto, Twoja nazwa zostanie automatycznie przypisana do komentarza.

Zamieszczając komentarz akceptujesz regulamin


REKLAMA

Zobacz więcej

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA